środa, 6 czerwca 2012

Szczęki, edycja niemowlęca

W szacownym wieku 10 miesięcy, po wielu tygodniach cierpień, marudzenia i zarywania nocy, Matju wyhodował pierwszy ząbek. Oczywiście teraz z upodobaniem wypróbowuje go na wszystkim, włączając mamine piersi :/ Jestem pogryziona do krwi, co nie wpływa pozytywnie na moje ogólne samopoczucie.
Nie poprawia mi nastroju także świadomość, że czeka nas 19 kolejnych zębów.
Jednakowoż z pokorą poddaję się losowi ;) Blaski i cienie macierzyństwa... Cieni ostatnio jakby więcej ;) Auć.

Bezsenne noce spędzam przewracając się w łóżku, walcząc z bólem głowy i rozmyślając. O ludziach różnych. O relacjach. I czasem miewam przebłyski, w których rozumiem nieszczęśników, tych co to pewnego dnia wstają, biorą kałacha i wiaderko naboi i ruszają w miasto. Nie trzeba Call of Duty ani Dooma żeby wydrążyć komuś mózg. Nie trzeba wirtualnej rzeczywistości, żeby wyzbyć się uczuć. Ludzie wokół ciebie zrobią ci to znacznie lepiej.
I przysięgam, że są tacy, którym, za przeproszeniem, chętnie upierdoliłabym łeb przy samej dupie. Dla dobra ogółu.
Z gamerskim pozdrowieniem.


2 komentarze:

Kajka pisze...

Dżizas, kto cię tak wk...wił, Dexterku? ;)

Cuilwen pisze...

Hahahahaha, takie tam... Są tacy, co lubią innych przeczołgać twarzą po betonie (mentalnie, ma się rozumieć) w imię wyższych racji.
A tak w ogóle to mam nienormalnie wysoki poziom agresji ;) Byle co mnie wkurza :)