Dwa chore bździle śpią, ciasto w piekarniku pachnie a ja, korzystając z pierwszej dzisiaj wolnej chwili, życzę Wam wszystkim spokojnych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia. Niech Dzieciątko przyniesie Wam dużo pokoju i radości.
środa, 24 grudnia 2008
poniedziałek, 22 grudnia 2008
Wirus nadal szaleje
Jestem chora, ale to mało istotne. Najgorsze, że zachorowała Ania. Niby nic poważnego, oskrzela jeszcze czyste, ale ma goraczkę do 39,5, kaszel i potworny katar. Prawie w ogóle nie może oddychać przez nos, nakarmienie jej to udręka, dla niej i dla mnie. Pół nocy nie spałam; obie rano sie popłakałyśmy... Nie pomagają aspiratory - mam Fridę i Katarek (ten podłączany do odkurzacza:). Nie pomaga nawadnianie noska wodą morską. Niewiele pomaga nawet pionizacja... Nosek zapchany na mur.
Zadania na dziś - nie zabić marudzącej Zuzy i nauczyć się karmić pionowo w chuście kółkowej.
No i ciasto na Święta. O sprzątaniu boję się pomyśleć :( Małżonek cały czas w pracy wiec wszystko sama muszę. W lodówce pustki; brak chleba. Paczka do wysłania. Choinka. Apteka.
Pomocy...
Subskrybuj:
Posty (Atom)