... powoli z mroków przeprowadzki i remontu. Jesteśmy wykończeni :)
Mieszkanie zaczyna przypominać lokal mieszkalny a nie śmietnisko, jednak dużo mu brakuje do doskonałości, a nawet do zwykłego porządku :)
Słabnąca złotówka mocno trzepie nas po kieszeni, więc w nowym mieszkaniu zastosowaliśmy kilka rozwiązań oszczędnościowych. Na przykład w garderobie (ach, jestem posiadaczką GARDEROBY, jak to brzmi! ;) znalazły się niezwykle funkcjonalne półki na ubrania, skonstruowane z posklejanych kartonów:
Do niedawna wszędzie stały częściowo rozpakowane kartony:
Nie mamy szaf, więc wszystkie ubrania wiszące umieściliśmy chwilowo na górnym piętrze zuzinego łóżka:
Nie mamy jeszcze kuchni (i taki stan potrwa do końca lutego), przez pierwsze dwa tygodnie stała tam tylko lodówka, mikrofala, piwniczny regał i stoły. Widok po lewej:
Widok po prawej (z braku zlewu jestem zmuszona myć gary w misce; klęcząc przy wannie w łazience):
W kuchni znalazło się też miejsce parkingowe dla wózków:
Od kilku dni mamy luksusy, podłączono nam kuchenkę gazową, więc nie jesteśmy juz skazani na fast fooda i frytki z mikrofali :)
Dzięki pomocy dzielnej Zuzi urządzanie mieszkania poszło sprawnie:
To tyle na dziś, lecę dalej sprzątać :D