piątek, 21 marca 2014

Ledwie

... żyję a tu weekend idzie.
Nie mam siły na nic poza oddychaniem, więc pisać nie dam rady. Klusek dałby radę, bo jest nie do zdarcia, ale niestety, nie umie pisać. Czołgam się przez dzień minuta po minucie. Oby do wieczora, oby do wieczora, będe się mogła położyć. Chrzanić wszystko, książki, kursy, ćwiczenia, wszystko won, żeby tylko zamknąć oczy...
Wstałam dziś o 4 rano. Jest 13.39, a ja jestem po pół litrze yerba mate, dwóch kawach oraz puszce coli. I nadal chce mi się spać tak strasznie, przeraźliwie. Kluskowi się nie chce spać. I mnie też nie pozwala.


Może wypiję jeszcze pare kaw, dostanę stanu przedzawałowego i pójde do szpitala, i tam będe mogła leżeć i spać. Spać, o mój Boże, spać.

czwartek, 20 marca 2014

Słucham

"Proszę wybaczyć,
Że brak mi sił o ciebie walczyć,
Bo tak już jest, że drogo płaci
Ten, który wybrał nic nie tracić."

Uwielbiam.
Czesław wymiata.

środa, 19 marca 2014

Zaskoczenie

Zabrałam dziś Anię na szczepienie. Z wywieszonym ozorem dopchałam wózek z Matju do przychodni, jednocześnie usiłując uciszyć jego wściekłe protesty i konwersować z Anią. Niebezpiecznie wzrosło mi przy tym ciśnienie.
W przychodni musieliśmy czekać dość długo, więc miałam czas na wypełnienie ankiety przedszczepiennej. Jedno z ostatnich pytań przyprawiło mnie o lekki szok. Brzmiało mniej więcej tak: "Czy dziewczynka (nastolatka) jest obecnie w ciąży lub CZY MOŻNA PRZEWIDYWAĆ, ŻE BĘDZIE W CIĄŻY w ciągu następnego miesiąca?"
ŻE CO?
Mózg mi się potknął ;) Jakoś nie ogarniam. Czasy się zmieniły czy ja się starzeję, czy co ;) Jak to - przewidywać? Jakbym mogła przewidywać, że moja nastoletnia córka zajdzie w ciążę w ciągu najbliższego miesiąca to bym ją prewencyjnie przykuła łańcuchem do słupka w piwnicy.

Potem poprawił mi humor pan, który przyszedł na takie samo szczepienie ze swoim sześciolatkiem, i zaczął opowiadać pani w recepcji, do czego ów szesciolatek jest zdolny. Kiedy usłyszałam "utopił smartfona matki w sedesie, bo chciał zrobić zdjęcie kupie" nie wytrzymałam i ryknęłam takim śmiechem, że obejrzeli się na mnie wszyscy obecni ;)
Jak się okazuje - Matju nie jest jeszcze taki straszny, są gorsi ;)




wtorek, 18 marca 2014

Samoocena

Matju złapał mój wisiorek na rzemyku. Założył sobie na szyję, poszedł się przejrzeć w lustrze.
Patrzy, patrzy i z podziwem mówi - "uuuu, ale jeśtem ładny!"

:D Tylko przykład brać z dzieciowej samooceny :)


Ania: Mamooo! Mati mnie ugryzł w kciuk!
Ja: Mateusz, przestań! Nie bij Ani!
Matju: Ja nie bijem! Tylko ścipałem! I glyzłem!

niedziela, 16 marca 2014

Weekendzie, znikaj

Napisałabym o frustracji, kiedy musisz się skupić nad czymś ważnym a wokoło drą się dzieci. Napisałabym, ale ileż można. To już było. Blah.

To zamiast frustracji niech Shakira z Rihanną powyginają się wdzięcznie. Miło popaczeć.