sobota, 12 lipca 2008

Rośniemy

Waga Ani na dzień 11.07.2008 - 3950g. Wyrasta juz z pierwszych ubranek :)
Ale ile mnie to kosztuje... Przechodzę permanentny karmieniowy kryzys - młoda nie daje się skorygowac podczas ssania, szarpie się, płacze (w efekcie ja tez płaczę). A sama z siebie zasysa nieprawidłowo, co jest okropnie nieprzyjemne dla mnie, poza tym nieefektywne - szybko się męczy i w związku z tym mało je, więc musi to nadrabiać częstością. I łyka sporo powietrza:( Do tego dodajcie Zuzę plączącą się wokoło i wrzeszczącą, albo żądającą uwagi właśnie wtedy kiedy ja muszę się skupic na karmieniu. Gdyby Ania nie przybierała tak ładnie na wadze to chyba byłoby juz w akcji Bebiko:( I nie wykluczam, ze to nastąpi w najblizszym czasie, jak w końcu puszczą mi nerwy.
A z pogodniejszych rzeczy - wczoraj po raz pierwszy od kilku miesięcy zjadłam LODY :) Jejku, jakie były pyszne...

wtorek, 8 lipca 2008

Jedzeniowe kłopoty

Dziś byliśmy w poradni laktacyjnej. Moja diagnoza okazała się trafna - Ania robi to samo co Zuza w jej wieku - spłyca wargi i cofa język przy ssaniu:( Najgorsze, że nie daje sobie porobić specjalnych ćwiczeń na wyciąganie języka: wpada natychmiast w histerię. Pani od laktacji zasugerowała, ze problem, skoro powtarza się przy drugim dziecku, może mieć jakieś głębsze podłoże i wypisała skierowanie do logopedy specjalizującego się w opiece nad noworodkami. Możliwe, że moje dziewczyny mają nadwrażliwe receptory w buzi, i stąd spłycanie ssania; i rownież stąd mogły się wziąć problemy Zuzy z jedzeniem (bardzo długo miała odruch wymiotny na wszystko co nie było papką, do tej pory najchętniej je miekkie rzeczy, i nie jest w stanie przełknąć normalnego jedzenia typu np. kotlet czy warzywa). Wizyta w poniedziałek, zobaczymy co powie specjalista. Do tego czasu mam zwracać szczególną uwagę przy karmieniu na ułożenie warg i brody, przystawianie itd, strasznie upierdliwe to jest:)
Ale za to Ania ładnie rośnie, od wczoraj utyła 30g, więcej niz przewiduje norma:) Pani w poradni była zdziwiona, ze młoda mimo takich problemów tak znakomicie sobie radzi.
Niestety nic sie nie da poradzić na kłopoty z brzuszkiem i bekanie (a raczej jego brak). Musi z tego wyrosnąć. No i czeka mnie znowu przestękana noc, chociaz tym razem to moze będzie efektem zjedzenia przeze mnie pół kilo czereśni:) Biedna jesteś Aniu... Mamusia zerwana z cukrzycowej smyczy szaleje az miło:)

poniedziałek, 7 lipca 2008

Mamy nasz pierwszy, mały sukcesik :)

Dziś byłam z Anią na wizycie patronażowej w przychodni. Ania została zważona: 3720g. To 10 doba jej zycia a ona juz sporo przekroczyła wage urodzeniową :) No, przynajmniej wiem po co wstaję w nocy co godzina :)
Jutro wizyta w poradni laktacyjnej, zobaczymy co powiedzą.
A teraz kilka fotek: