Nie jestem fotogeniczna, na zdjęciach bardzo rzadko wychodzę dobrze. Tym razem oddałam się w ręce profesjonalistów, stwierdziwszy, że jeśli oni nie pomogą to już nic nie pomoże :) Chciałam mieć pamiątkę z tej ciąży, chciałam poczuć się lepiej, zrobić coś miłego dla siebie. Udowodnić sobie, że ja też mogę ładnie wyglądać. Wprawdzie wymaga to nieco więcej pracy ;) ale jednak jest możliwe...
Akcja miała miejsce 5 czerwca. Zdjęcia robiła Ania, ze Studia Niezapominajka. Ona i jej mąż Jan dokonali cudu, po raz pierwszy w życiu nie miałam ochoty uciekać na widok aparatu :) Mają naprawdę znakomite podejście do płochliwych modeli ;)
Powiem więcej, miałam z tego sporo przyjemności i dobrze się bawiłam. No i kampinoskie plenery są fantastyczne.
Ania też jest w ciąży, a jej termin porodu przypada dwa tygodnie przed moim. Nasi synowie spotkają się na sesji noworodkowej :)
Makijaż i włosy (jak ja bym chciała mieć takie na co dzień... ;) to też dzieło profesjonalistki, znajomej Ani. Z początku się nie poznałam, ale im dłużej patrzyłam, tym więcej w swojej twarzy widziałam siebie i... mojej mamy :) Dopiero teraz spostrzegłam jaka jestem do niej podobna :)
A TUTAJ link do sesji na blogu studia :)
Zachwycają mnie ich zdjęcia przyrodnicze. Cudne.