Szukamy pompki do balonów. Zuzia woła:
- Gdzie jesteś pompko?! Pompusiu! Pompuniu!
***
Wracamy ze spaceru.
Ja: Zuziu, sprowadź windę.
Zuzia: Windooooo!!!
Przypominają mi się te stare kawały o blondynkach ;)
czwartek, 25 czerwca 2009
niedziela, 21 czerwca 2009
Piknik P&G
Dziś spędziliśmy bardzo miło czas na pikniku, organizowanym dla pracowników i ich rodzin, z okazji 15lecia P&G w Polsce. Impreza (wielka) odbyła się na Rancho "Pod Bocianem".
Była moc atrakcji, poczynając od tony pysznego jedzenia a kończąc na zorbingu :) (nie, ja nie próbowałam ;)
Na początku, korzystając z pięknych okoliczności krajobrazowych, zrobiliśmy sobie krótką sesję zdjęciową, w której główną rolę zagrał Bio Storch Louise w kolorze zielonym (nawiasem mówiąc - chusta cienka, mięciutka i nosi doskonale, śliczny, letni kolor; chętnie bym taką przygarnęła na zawsze :); a za pożyczenie zieleńca widocznego na zdjęciach bardzo, bardzo dziękujemy Lidce :)
Wiązanie to niedokończony "plecak Hanti", czyli plecak z krzyzem (BWCC) z prostymi ramionami. Niedokończony, bo nie zrobiłam z przodu tybetańczyka (zabrakło mi chusty, to był rozmiar standard ;).
Była moc atrakcji, poczynając od tony pysznego jedzenia a kończąc na zorbingu :) (nie, ja nie próbowałam ;)
Na początku, korzystając z pięknych okoliczności krajobrazowych, zrobiliśmy sobie krótką sesję zdjęciową, w której główną rolę zagrał Bio Storch Louise w kolorze zielonym (nawiasem mówiąc - chusta cienka, mięciutka i nosi doskonale, śliczny, letni kolor; chętnie bym taką przygarnęła na zawsze :); a za pożyczenie zieleńca widocznego na zdjęciach bardzo, bardzo dziękujemy Lidce :)
Wiązanie to niedokończony "plecak Hanti", czyli plecak z krzyzem (BWCC) z prostymi ramionami. Niedokończony, bo nie zrobiłam z przodu tybetańczyka (zabrakło mi chusty, to był rozmiar standard ;).
Zuza jak tylko zobaczyła wodę, ruszyła z kopyta moczyć kopyta ;)
Udało mi się ją powstrzymać. Na szczęście.
Dalej był mostek z bali. Trzeszczących. A między nimi, w szczelinach (dużych) widać było wodę. Złamie się, nie złamie... Taki dreszczyk emocji. Zielony mosteczek ugina się... ;) Pode mną dość mocno ;)
Zuza sporą część imprezy przesiedziała w ogromnym, dmuchanym kojcu z piłeczkami. Dosłownie wsiąkła.
Udało mi się ją powstrzymać. Na szczęście.
Dalej był mostek z bali. Trzeszczących. A między nimi, w szczelinach (dużych) widać było wodę. Złamie się, nie złamie... Taki dreszczyk emocji. Zielony mosteczek ugina się... ;) Pode mną dość mocno ;)
Zuza sporą część imprezy przesiedziała w ogromnym, dmuchanym kojcu z piłeczkami. Dosłownie wsiąkła.
Na co patrzyłam z lekkim przerazeniem :)
Jak widać, zupełnie nieuzasadnionym, bo Zu bawiła się wyśmienicie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)