sobota, 3 kwietnia 2010

Girlanda Trójjajeczna :)

Zainspirowana ksiązką Tone Finnanger "Crafting Springtime Gifts" postanowiłam na Wielkanoc uszyć jaja. Wyglądało to na niezwykle łatwy projekt ;) ale w praktyce okazało się - jak mozna się było spodziewać - skomplikowane. Nie wszystko wyszło tak jak powinno, ale z daleka mało niedoróbek widać ;)
Materiał to bawełna zakupiona na Allegro po 5 zł za metr. Jedno jajo obszyłam bawełnianą koronką, drugie opasałam wstązeczką a trzecie obszyłam kropami wyprodukowanymi na szydełku z krwiście czerwonej włóczki. Wypełniłam silikonowym puchem (znowu niezawodne Allegro, 2 zł/10 dag). Przyczepiłam jajory do kokardki jutowym sznurkiem i wyszło całkiem nieźle. Chyba? Małzonek obejrzał i powiedział, ze ładne, a bałam się, ze na widok mojej rozszalałej twórczości zabije się śmiechem.
Najtrudniejsza okazała się kokardka, zanim wywróciłam na prawą stronę ten cienki paseczek, zdarłam sobie skórę na palcach i jeden paznokieć ;)
Oto efekt moich starań. Oczywiście moje koślawe jaja mają się nijak do tych zgrabnych i pieknych na fotkach w ksiązce, ale przeciez dopiero zaczynam, czyz nie? :)



Wesołych Świąt wszystkim :)

czwartek, 1 kwietnia 2010

środa, 31 marca 2010

Jak nie urok to... Zuzia

Znowu będę truć o spaniu, bo jest to temat, który aktualnie najbardziej mnie zajmuje. Otóz Ania spała dziś nad podziw dobrze, jak na nią. Natomiast Zuzia obudziła się o 4 rano, zasikana doszczętnie i zachciało się jej pić. Kuchnia była zamknięta na klucz (zaczęłam praktykować miły ten zwyczaj od czasu przygody z zelkami witaminowymi) więc nie było innego wyjścia tylko obudzić mamę... A mama po takiej pobudce juz nie mogła zasnąć. I jest na nogach od 4 rano. Wrrr.

Na poprawę humoru zapodaję kilka fotek. Patrzę na nie i nie wiem - kiedy te dzieci tak mi urosły?
Sztandarowa mina Ani:


Ania lubi się stroić, interesują ją zwłaszcza buty. Mozliwie duze.




Zuza wyrasta na słodką panienkę, zdradzającą wyraźne upodobanie do wściekłego rózu, ozdobnych spineczek, gumeczek i innych fidrygałków.



wtorek, 30 marca 2010

Wiadomość dobra, zła i jeszcze gorsza

Dobra - byłyśmy dzis u lekarza i w Zuzinym uchu nic nie ma :) To tylko zapalenie gardła, które mamy leczyć nurofenem. Antybiotyku nie będzie, przynajmniej na razie. Cud :)
Złe wiadomości są dwie - Zuza ma powiększoną tarczycę i zaburzoną gospodarkę wapniowo-fosforanową. Czekają nas po świętach badania. Już sama nie wiem czy mam się śmiać czy płakać.

Ania zafundowała mi wczoraj noc-horror. Położyłam się do łóżka o 22.00 i nie dała mi zasnąć do 1 nad ranem, co kilkanaście sekund zaczynała rzucać się, pełzać po łózku i płakać. Nie pomagało głaskanie, szuszanie do ucha, noszenie - tylko pierś. A po godzinie takiej szarpaniny sama myśl o zatkaniu jej obgryzioną, wymemłaną i pustą piersią budziła we mnie opór pół na pół z wściekłością na poziomie fizjologicznym. Potem budziła się rzadziej - co godzinę. Wstała jak zwykle o 5.30.
Wczorajszej nocy nieodwołalnie osiągnęłam punkt bez odwrotu - punkt, w którym karmienie zaczyna być udręką.

Słyszałam już kilkakrotnie o przypadkach zakończenia karmienia nocnego i kontynuowaniu dziennego i taki mam plan. Czekam tylko na powrót małzonka z USA, i po świętach zacznę tę nierówną walkę. Po prostu osiągnęłam juz taki poziom zmęczenia, że kompletnie tracę kontrolę nad nerwami i bardzo się boję, ze moze się to źle skończyć. Nie przeraza mnie perspektywa nocnych ryków, jest mi po prostu wszystko jedno. Zrobiłabym COKOLWIEK, zeby tylko móc przespać więcej, niz półtorej godziny na raz.

poniedziałek, 29 marca 2010

Ile antybiotyków może przyjąć jedno dziecko?

Zuza tydzień temu w sobotę po raz drugi w tym roku zapadła na zapalenie ucha. Przedwczoraj skończyła antybiotyk. Dziś od rana znów narzeka na ból ucha. Pewnie znowu antybiotyk będzie. Ilez mozna?

Wiecie co jest najgorsze? Najbardziej ze wszystkiego dołuje mnie fakt, ze znowu nie pójdzie do przedszkola. A taką miałam nadzieję na chwilę spokoju :(