sobota, 29 października 2011

Cyckomacanie ;)

Kompletnie mnie rozbroił ten filmik :) To element kampanii uświadamiającej na temat raka piersi. Bardzo udany IMO ;P



Przed nami - o zgrozo - długi weekend. Niech MOC będzie ze mną :/

czwartek, 27 października 2011

@##$$^%^&& MAĆ !!!

Sąsiadowi z klatki obok, który o 19.35 wierci udarem w ścianach tuż obok sypialni dzieci, życzę k***a mać żeby zginął w mękach. Howgh.
W takich chwilach oddałabym WSZYSTKO za dom wolnostojący. Pieprzyć sąsiadów.

Motywator

Dla TEJ PANI pełny szacun i głęboki ukłon. Z dystansu.
Kiedy poczytam jak ludzie sobie muszą (i potrafią) radzić, moje życie nagle staje się takie proste, łatwe i przyjemne :) Jak to dobrze, że nie muszę liczyć każdego grosza, mogę jadać na mieście, kupować sobie i dzieciom ubrania, książki, zabawki czy co tam mi fantazja podpowie ;)

Powiem tak:



;)

środa, 26 października 2011

Rzeczywistość nadgryza

Zuzia kaszle, Ania właśnie wychodzi z infekcji dróg moczowych, Mat wyje jak kojot, jeden Pan Bóg wie czemu. Sama też mam ochotę zawyć, także z powodu świeżo nabytego zapalenia zatok ;)
Pod wieczór niemal pełzam na czworakach, przyklejając się do ścian i próbując wtopić w tło, w nadziei, że dzieci mnie nie zauważą ;) Błagalnym wzrokiem usiłuję popędzić wskazówki zegara. Niech już będzie wieczór, kąpiel i CISZA. Tak, może być kaszka na kolację. I banany. I biszkopty. Kakao. Batoniki. Cokolwiek chcecie, tylko przestańcie się drzeć ;)
Przewlekłe zmęczenie sprawia że NIE OGARNIAM. Niczego. Wychodzę do sklepu po masło i wędlinę, wracam z chlebem i serem. Zapominam o rachunkach, należnościach, wizytach u lekarza. O właśnie - niedawno zapomniałam o aninej wizycie u dentysty, na szczęście dało się ustalić inny termin. Podczas plombowania trzymały Anię trzy osoby... Mam siniaki na nogach, młoda zademonstrowała niezłą kondycję.

poniedziałek, 24 października 2011

Dobij waść...

Pulchny brzuszek, poduszkowate stópki z paluszkami jak kulki, zaśliniony, bezzębny uśmiech, jedwabiste włoski, drobniutkie, różowe paznokietki,  rozkoszna kombinacja oponek i dołeczków. Urocze, prawda?

To słodkie stworzonko doprowadziło mnie dziś do takiego stanu, że, próbując napić się wody, stłukłam po kolei dwie szklanki. Trzęsły mi się ręce. Podobno krzyk niemowlęcia jest niewiele cichszy od młota pneumatycznego. Cóż, może to i prawda, bo czuję się, wypisz wymaluj, jakby ktoś przewiercił mi tym sprzętem głowę na wylot.

niedziela, 23 października 2011

Uśmiech

Fotka z telefonu, więc kolory nieco przekłamane, młody ma oczy intensywnie granatowe, a tutaj widzę brąz.
Ale uśmiech i bułowatość jak najbardziej widoczne :) Mat przypomina ludzika z reklamy opon Michelin ;)


Ania powiedziała:

Ja: Aniu, a jak Mateusz płacze to co trzeba zrobić?
Ania: Włożyć słuchawki!
:)

Rozumne mam potomstwo :)