środa, 6 lutego 2008

Indio Sky Blue z wełną

Od Donkaczki (Kasiu, jeszcze raz dziękuję za cierpliwośc).
Po prostu nie mogłam mu sie oprzeć. Od dawna tęskniłam za indio, i skusił mnie wreszcie. Do tego marzyłam o wypróbowaniu chusty z wełną - ponoć doskonałe na lato. No i mam - dwa w jednym.
Nie wiem czego sie spodziewałam, szczerze mówiąc... Chyba czegoś o fakturze góralskich skarpetek;) A tu niespodzianka - chusta bardzo delikatna, gładka, jakby bardziej "płaska" od mojego poprzedniego indio z czystej bawełny. Chłodna w dotyku i na pierwszy rzut oka nic nie wskazuje na jej związek z wełną :D Nie wytrzymałam, zamotałam się "na sucho". Jejuuu, jak mi brakuje noszenia:)
A oto on w różnym oświetleniu (zdjęć w akcji z przyczyn wiadomych nie będzie, musicie poczekać na narodziny Chuściocha:):




poniedziałek, 4 lutego 2008

Wychowanie religijne

Wczoraj zdecydowaliśmy się zaryzykować pójście całą rodziną do kościoła - pogoda była ładna, Zuza mogła sobie latać wokół budynku, nie wadząc nikomu i niespecjalnie przeszkadzając spragnionym duchowych przeżyć rodzicom w odbiorze Mszy. Biegała sobie spokojnie od taty (stał wewnątrz kościoła) do mamy (stałam na zewnątrz). Z zaciekawieniem obserwowała nasze poczynania.
Kiedy wszyscy klęczeli, Zuza dosyć zdziwiona podeszła do mnie i z zadowolonym uśmiechem też uklękła obok. Profesjonalnie, na dwa kolana. Aż spuchłam z dumy, że mam takie pobożne i grzeczne dziecko;)
Jakiś czas potem Zuzina zaobserwowała słodkiego bobasa w wózku, kręciła się koło niego, przyglądała się, podchodziła, odchodziła, aż w końcu posznurowała prosto do niego i... bach. Uklękła przed nim. Profesjonalnie, na oba kolana :D
Nie wiedzieć czemu poczułam się zakłopotana;)