środa, 29 kwietnia 2015

Punkt widzenia

Wygnałam dziewczynki spać, zgasiłam światło w ich pokoju i poszłam obsługiwać syna, który co 10 minut składał systematycznie zamówienia na jajecznicę, krówki, kanapkę z pasztetem, mleko czekoladowe, sok jabłkowy i budyń.

Nagle z pokoju wyłazi skrzywiona Ania.

Ja [zmiażdżona przez to straszne uczucie kiedy jesteś przekonana że przynajmniej część dzieci masz już z głowy a tu okazuje się, że jednak nie]: @#$^#%&!!! CO JEST?!
Ania [foch]: Bo Zuza nie chce zgasić świaaatłaaaa!
Ja: ZUZA!!!! CHOLERA JASNA!!!!
...
Po chwili namysłu:

Ja: Ale co ona robi??
Ania: Czyta książkę.
Ja [pienia anielskie w uszach i rodzicielska duma w sercu, moje dziecko, moja krew, z własnej woli czyta książkę w łóżku!]: To sorry, masz przegwizdane.

Po raz pierwszy w życiu zobaczyłam moje własne dziecko, rozpłaszczone w łóżku z nosem w książce i zadałam sakramentalne pytanie: "ooo, a co czytasz?". Jest to wiekopomna chwila, której nadejścia się nie spodziewałam. Czyta Kubusia Puchatka.

Disklajmer: Żadne dziecko nie ucierpiało przy tworzeniu tego wpisu. Barierki łóżka Ani zostały obłożone kocem w celu ochrony przed morderczym światłem żarówki o mocy 40 watów. ;)


Kwiecień

Kwiecień plecień bo przeplata, trochę zimno, trochę chujowo.
Wczoraj 24 stopnie, dzisiej 4 i pada oraz wieje. Zauważam dziwną prawidłowość - kiedy odwieszę wszystkie ciepłe kurtki i pochowam wszystkie ciepłe buty, temperatura natychmiast spada o jakieś 15-20 stopni. Myślę, że na całe lato zostawię prewencyjnie jeden płaszcz na wieszaku. A pod wieszakiem kozaki. Tak na wszelki wypadek.

W taką pogodę da się wytrzymac tylko w miejscach takich jak to:


Nie wiem gdzie to jest, ale bardzo chciałabym się w takiej okolicy znaleźć. Najlepiej uprzednio doznawszy całkowitej amnezji, żebym mogła zacząć wszystko od początku.

wtorek, 28 kwietnia 2015

Pytania egzystencjalne

Po drodze z przedszkola do domu.

Ania: A na czym mieszkamy?
Zu: Na osiedlu Derby.
Ania: Nie o to mi chodziło!
Matju [tonem rozstrzygającym]: Fruniemy w kosmosie. Fruuuuu!





Porozumienie ponad podziałami

Zwyczajowa rundka - spacer do szkoły po starsze i od razu z powrotem do przedszkola po najmłodszego. Zaczął kropić deszcz. Zu zatroszczyła się o braciszka :)


Oddała mu swoją bluzę ;) Rękawy trochę za długie, ale zupełnie mu to nie przeszkadzało ;)


Wydawał się bardzo zadowolony :)


Jest miło w sensie pogodowym. W ciągu trzech ciepłych dni wszystko rozkwitło i pozieleniało, można wreszcie chodzić bez kurtki i w pepegach. Spacer do szkoły to porządny spacer, a nie ekspedycja survivalowa i walka z pizgającym wiatrem o temperaturze 2 stopni. Mogłoby tak zostać.

Minuta ciszy

Zadumajmy się przez chwilę nad trudnym losem tego jeża. Odczuwam z nim pokrewieństwo dusz.


poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Dousznie. Oraz "Białe" Ilony Wiśniewskiej

Eska Rock często zapodaje Nightwish, za co jestem im wdzięczna. Im głośniej tym lepiej.

.

Skończyłam czytać "Białe" Ilony Wiśniewskiej. I dziekuję dobrej koleżance, która wkłada mi w ręce świetne polskie książki.

Bardzo północny reportaż z zimnej wyspy. Usiany ciekawostkami (co się robi z kupą w Arktyce?), mnóstwem niezwykłych ludzi i ich poplątanych losów. Życie codzienne i niecodzienne, praca i rozrywka, miasteczko liczące niewiele ponad dwa tysiące dusz kilkudziesięciu narodowości. Średnia wieku nie przekracza 40 lat, bo mieszkać tam mogą tylko ci, którzy są w stanie sami o siebie się troszczyć.
Noc polarna - kilka miesięcy w roku zasypiasz, budzisz się i żyjesz w kompletnych ciemnościach. Potem dzień polarny - kilka miesięcy słońce świeci non-stop. To dopiero coś. Noc zapewne podobałaby mi się bardziej.
Chciałabym tam pojechać. Wszystko wydaje się takie... prawdziwsze. Bardziej rzeczywista rzeczywistość. Zdefiniowałabym się ta rzeczywistością. Zimne jest piękne.