piątek, 2 maja 2014

Alergia

Mam wyniki panelu pokarmowego Matju. Otóż, nie jest uczulony na nic tam wymienionego. Mleko, jajko, pszenica, soja, ryż, żyto, podstawowe warzywa i owoce. No nic.

Czyżby pediatrzy się pomylili? Ta koszmarna wysypka to nie alergia? W takim razie co? Czas na dermatologa, zdaje się.



czwartek, 1 maja 2014

Psychology Today - "What to Do When You're Being Ignored"

Rady nie od parady.
Owszem, czuję ten ból. Dlatego zadałam sobie trud powierzchownego przetłumaczenia owego krótkiego tekstu na nasze (bardzo powierzchownie, albowiem spożyte wino mi trochę przeszkadza). Dziekuję temu panu za ten tekst. Po przeczytaniu poczułam ulgę, może to jednak ja jestem normalna a nie ci, co olewają i uważają olewactwo za oczywistość.
I może moje zwyczajowe poczucie krzywdy nie jest takie nieuzasadnione. Znak czasów. Wszyscy są zajęci jak cholera. Najlepiej niczego od nikogo nie oczekiwać. Bo jakże to tak, mieć czelność się spodziewać.

What to Do When You're Being Ignored

Have any of these things ever happened to you?

Your boss—or your spouse or partner—takes forever to answer your email or text, if they answer it at all.
You walk down the street and people look right past you.
You’re taken for granted by someone you’ve worked hard to please.
You race to get to an appointment on time…and the person no-shows.
You submit a job application and don’t even get a rejection letter.
As Elie Wiesel wrote, “The opposite of love isn’t hate. It’s indifference.” Indeed, being ignored can feel worse even than being rejected, making you feel as if you don’t matter at all.

When you’re often treated with indifference, you can tend to write yourself off as unworthy; if that's your default emotion, it may be a sign that you might want to work on yourself.

Or take a look inward: Are you asking for too much? Should you work to improve something about yourself, such as your attitude when you make requests of others?

You should consider these issues, but more often, the reality is that being ignored is a sign of the times. In our careening lives, courtesy can be a casualty. So if your email is ignored, perhaps it isn’t you.

The following may be reassuring:

Having felt that my usual donations to nonprofit groups did not yield enough good, I wrote a blog post offering to give $100 to $500 to each of three people who believed the money would help them make a difference. All I required was an email explaining what they’d do with the money. Guess how many responses I got?

One.

Even when I’m giving away free money, I’m ignored. Perhaps it’s balming to know you’re not alone.

How you respond to being ignored can impact your personal and work relationships: Think twice about complaining to your boss that you feel ignored. Although he or she may be treating you indifferently, an already busy boss might actually not be treating you any different than anyone else, and consider your pressure a sign that you're a high-maintenance employee. One of my clients told his boss he was frustrated at how long it took her to answer his emails. Right then and there, she said, “You know, I think it’s time we took a break.”

Finally, a word to the perpetrators:

If you frequently ignore others, remember that you’re dealing with human beings. You may well hurt the feelings of people you ignore or respond to dilatorily. Might you want to leave just a bit of room in your crowded day for a little extra courtesy? For example, instead of ignoring someone’s email until you (may) find time to provide a full answer, promptly send a one-liner such as, “I’ll get back to you next week on this.” And if you’re ignoring a person because you don’t like having to say No, realize that silence may actually hurt the person more—as he or she is left waiting, hanging indefinitely. It needn’t take much of your time. A quick, “I’m sorry, no, we can’t work with you on your idea,” is better than leaving a person waiting for Godot.

*******

Czy któraś z tych rzeczy ci się przytrafiła?

Twojemu szefowi—lub małżonkowi albo partnerowi—zajmuje całe wieki żeby ci odpowiedzieć na  maila albo smsa, jeśli w ogóle raczy odpowiedzieć.
Idziesz ulicą a ludzie patrzą przez ciebie, jakby cie nie było.
Bardzo starałeś się o czyjąś akceptację, a ten ktoś ledwie to zauważył.
Spieszysz się żeby zdążyć na spotkanie…a druga osoba się w ogóle nie pojawia.
Składasz CV i nie dostajesz nawet zawiadomienia o odmowie.
Jak napisał Eli Wiesel, “Przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść. Jest nią obojętność.” Faktycznie, być ignorowanym jest gorzej niż być odrzuconym, bo czujesz się jakbyś zupełnie nic nie znaczył.

Kiedy często doświadczasz obojętności, zaczynasz czuć sie bezwartościowy; jeśli to jedna z twoich podstawowych emocji, to może być znak, że musisz nad sobą popracować.

Zastanów się: czy prosisz o zbyt wiele? Czy powinieneś starać się coś w sobie poprawić, na przykład nastawienie kiedy kogoś o coś prosisz?

Powinieneś to przemyśleć, ale często rzeczywistość wygląda tak, że bycie ignorowanym to znak czasów. W naszym rozchwianym życiu trudno o uprzejmość, więc jeśli ktoś ignoruje twojego maila, to prawdopodobnie nie z twojej winy.

Może to, co przeczytasz poniżej, trochę cię uspokoi:

Kiedy poczulem, że moje darowizny dla organizacji pożytku publicznego były niewystarczające, napisałem na blogu posta, i zaproponowałem że dam od $100 do $500 trojgu ludziom, którzy wierzą, że te pieniądze pomogą im coś zmienić na lepsze. Poprosiłem jedynie o email z wyjaśnieniem na co będa przeznaczone pieniądze. Zgadnijcie, ile dostałem odpowiedzi?

Jedną.

Nawet kiedy chcę rozdawać pieniądze, ludzie i tak mnie olewają. Pocieszające, wiedzieć, że nie jesteś sam. 

To, jak reagujesz kiedy ktoś cię ignoruje, może mieć wpływ na twoje relacje w domu i w pracy: Dobrze się zastanów zanim poskarżysz sie szefowi, że czujesz się ignorowany. Nawet jeśli on/ona traktuje cie obojętnie, możliwe, że zajęty szef  odnosi się do ciebie nie inaczej niż do kogokolwiek innego, a twoją skargę może odczytać jako sygnał, że jesteś konfliktowym pracownikiem. Jeden z moich klientów powiedzial szefowi, że czuje się sfrustrowany tym jak długo musi czekać na jej odpowiedź na maila. Od razu powiedziała, “Wiesz co, chyba musimy zrobić sobie przerwę.”

Na koniec, słówko do sprawców:

Jeśli często lekceważysz innych, pamiętaj, że masz do czynienia z istotami ludzkimi. Możesz zranić uczucia osób, które ignorujesz, albo którym odpowiadasz z opóźnieniem. Czy mógłbyś znaleźć w swoim zajętym życiu odrobinę miejsca na niewielką grzeczność? Na przykład, zamiast lekceważyć czyjegoś maila dopóki nie znajdziesz czasu żeby odpowiedzieć, od razu napisz krótką wiadomość np, “napiszę do ciebie w następnym tygodniu.” A jesli ignorujesz kogoś, bo nie lubisz mówić "nie",spróbuj zdać sobie sprawę, że cisza może zranić go bardziej niż odmowa—bo on/ona trwa w zawieszeniu, czekając nie wiadomo jak długo. Nie stracisz na to wiele czasu. Szybkie, “Przykro mi, nie, nie możemy zająć się twoja propozycją,”jest znacznie lepsze niż pozostawienie kogoś w oczekiwaniu na Godota.

AMEN.

Od zawsze niepojęte było dla mnie JAK MOŻNA komuś nie odpowiedzieć na maila, zwłaszcza jeśli ktoś poprosił o odpowiedź albo zadał konkretne pytanie.
Zawsze oczywistym bylo dla mnie, że jeśli nie mam czasu, to piszę bliskiej osobie informację, że nie mam czasu i odezwę się jak będę go miała. Bo to jest oznaką elementarnego szacunku.

Bezczelności i chamstwa musiałam się nauczyć. Teraz ja też potrafię olać maila jak chcę.

A cytat z Eli Wiesela jest jednym z moich ulubionych.


***Perło, jesli to czytasz, to nie o Tobie.

Lionel Shriver - "We need to talk about Kevin"

To będzie bardzo krótka recenzja.

Znakomita powieść, podczas czytania której rozpadłam się na kawałki.

Koniec.

środa, 30 kwietnia 2014

Martwa natura

Pyk, pyk, pyk. Kiedy śpię, coś rozrywa po kolei wszystkie cienkie nitki, łączące mnie ze światem. To dlatego budzę się wystraszona i sama, chociaż w łóżku jest dość ciasno. Jestem niczyja i mam nikogo. Było nic, czeka na mnie nic.
Wysiłkiem woli zmuszam się do wstania. I tak, gest za gestem, pracowicie przywiązuję się do życia. Śniadanie do szkoły, rajstopki do przedszkola, zapłacić rachunki, brakuje chleba, rozmowa z koleżanką na fejsie, mail na który czekałam, tłumaczenie, zadzwonić do siostry, odgrzać rosół córce sąsiadów kiedy wróci, bo jej mama przyjdzie późno.
Rano jestem martwą naturą, a zadaniem dnia jest transformacja w coś żywego.

TUTAJ, na stronie 128 zaczyna się seria zdjęć autorstwa mojej koleżanki. "Still life". Martwa natura. Momenty żywe-nieżywe, stan ducha na chwilę przed rozpadem. Przygladam się, i strasznie mnie boli ściśnięte gardło.

Dzień dobry. Panika i odrętwienie. I żal, tyle żalu. Niewyczerpane zapasy. Pokłady. Złoża.  Nie wiedziałam, że mam takie bogate wewnetrzne zasoby.


Nie jest wesoło. Ale bywało gorzej. Coś się zmieni. Na lepsze albo nie. Boję się zmian.

wtorek, 29 kwietnia 2014

Właściwy obiekt uczuć

Matju: Kocham, kocham i baldzo kocham!!!
Ja: A kogo tak kochasz?
Matju: Mateusa!

No bo jak tu nie kochac Mateusa ;) To takie oczywiste ;)



Żeby nie było - ja go nie uczyłam tego wymownego gestu, sam tak zrobił przypadkiem ;) Jak ujrzałam, to sie popłakałam ze śmiechu ;)

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Protect yourself

Reklama Durexa, przy której popłakałam się ze śmiechu ;) (mimo tego, że stare, już było i widziałam wcześniej i też się popłakałam ze śmiechu)
Wszystko prawda :D Chociaz nie mam tych wrażliwych części ciała, których uszkodzenia delikatnie sugeruje filmik, ale bardzo często takie sytuacje zdarzają się u mnie - siedzę przy komputerze, za łokieć ciąga mnie któraś z dziewczynek a Matju wspina mi się po plecach na głowę ;) I niejedną szklankę herbaty tak na siebie i okolice wylałam, przy pomocy kochanych dzieciaczków ;)
Zaliczyłam też krok na dużą szczotkę do zamiatania, która z wdziękiem się uniosła i rąbnęła mnie w twarz, zupełnie jak w slapstickowej komedii ;) Także tego... Zdarza się i nie jest to bardzo przesadzone ;)