piątek, 5 lutego 2016

Rozmowy rozkojarzone

Możliwe, że jestem ostatnio trochę zmęczona.

Sytuacja pierwsza. Wczesne popołudnie.
Sprowadziłam Anię ze szkolnych zajęć do domu. Wchodzimy. Ania zeznaje, że nie zjadła Danonka, którego dostała w ramach drugiego śniadania.
Ja: To włóż go do szafy.
Ania [najwyraźniej uznaje, że nie należy kwestionować poleceń matki wariatki, więc patrzy na mnie uważnie i całkiem serio pyta]: Do której?
Ja [coś mi się bardzo nie zgadza, dociera do mnie, że chyba nie przekazałam tego komunikatu, o który mi chodziło, więc myślę z całej siły]: Tam... No tam... Tam gdzie zimno.
Ania [wciąż patrzy na mnie uważnie]: Aaaa... yyyy... chodzi ci o lodówkę?
Ja [bingo, eureka, stała się jasność]: Tak! Tak! Do lodówki!
Ania:...


Sytuacja druga. Dopiero co.
Wychodzę spod prysznica, staję przed lustrem. Biorę krem do twarzy, starannie smaruję twarz i okolice oczu,
Czuję się dziwnie.
Oczy zaczynają mnie szczypać i przestaję widzieć.
Bardzo dokładnie posmarowałam się pastą do zębów.
OMG.


Dobranoc :)

Samoocena

Zu przegląda się w lustrze. Wygląda ładnie ta moja córa: blond włosy, błękitne oczy, ładna buzia.
Ja: Córciu, ależ jesteś śliczna!
Zu [z zadowolonym uśmiechem]: Wiem.


:D

Wiem, teoretycznie nie powinno się komentować zewnętrznego wyglądu dzieci, ale czasem nie mogę się powstrzymać ;)

czwartek, 4 lutego 2016

Z cyklu "Zagadki Wszechświata"

Matju w normalny dzień (czyli wtedy kiedy moglibyśmy pospać co najmniej do 6.30) oraz w weekendy (gdy moglibyśmy pospać jeszcze dłużej):
5:00 - 5:30: Mamooo, wstań! Chcę bajki, chcę jeść, daj mi coś słodkiego. Nie chcę śpić, wyśpiłem się już! Jest dzień! Nie wolno śpić! (Nie szkodzi, że za oknem ciemno jak w dupie, dzień jest wtedy, kiedy Matju ogłasza, że jest dzień. Howgh.)

Matju w dzień, kiedy trzeba wstać szczególnie rano, żeby gdzieś zdążyć:
Śpi jak zabity, nie reagując na zapalone światło, głośne rozmowy i pokrzykiwania, stukanie talerzy i garnków, radio EskaRock na pełny zychel, piszczące siostry wbiegające do pokoju i z niego wybiegające z wdziękiem stada nosorożców, oraz moje nieśmiałe próby obudzenia go.
Obudzony - jest mniej więcej tak responsywny jak zombie oraz wyje jak banshee.
Za każdym razem.