wtorek, 29 lipca 2014

Ciepło, cieplej...

... gorąco.
Otóż, na moim termometrze, umieszczonym w pełnym słońcu od strony południowej, zabrakło skali.
W cieniu jest 40 stopni.
Ogólna padaka i niemoc, bo jak tu żyć w taki upał? Bez klimatyzacji? Bez nawet jednego złamanego wiatraczka?
Nie da się. Można tylko leżeć, wachlować się książką (bo jest za gorąco, żeby czytać) i popijać wodę z lodem i cytrynką. Szkoda, że mam taki mały zamrażalnik, słowo daję, że chętnie bym tam wlazła na kilka minut.

Lenny dalej mi gra. Stare, jare, ulubione. I jakieś takie... gorąco-letnie.

Dziś

Plan:
1.Wstać.
2. Przeżyć.
3. Pójść spać.

Wyczesać mózg ze wszelkich myśli, wytrzepać porządnie, na samym dnie pozostawiając tylko agresję. Bez minimalnej dawki hejtu nie wykonam nawet punktu pierwszego mojego planu.
Dwoma największymi, choć różnobiegunowymi, źródłami siły przetrwania są agresja i nadzieja. Oba należy dawkować z umiarem. Nadzieję już dawno przedawkowałam i się skończyła ;) A żyć trzeba.

Dziś grają mi Arktyczne Małpy:



I Lenny.

poniedziałek, 28 lipca 2014

Letnie rozmowy

Leżę na łóżku i zdycham z upału. Matju przychodzi i pyta:
Matju: Mamo, boli cię nózka?
Ja: No tak, trochę boli.
Matju (głaszcząc mnie po łydce): pogłaskam cię po fryzurze.
Ja: ...

Chyba czas ogolić nogi czy coś...
A na fejsiku taka była oferta, o:


Matju jest odpieluchowywany. W sumie to jest już prawie całkiem odpieluchowany. W czym problem? W niczym, poszlo bezboleśnie. Tyle, że to klasyczny mężczyzna - cały świat jest jego toaletą. Podobno małych chłopców trzeba uczyć sikania na stojąco. Nie wierzcie, to nieprawda. Sami się uczą, a potem leją niefrasobliwie do tego, co jest pod ręką. Ostatnio wylewałam podejrzaną zawartość z suszarki do sałaty. Młody nocnika się obawia, ale z suszarki owszem, ewidentnie skorzystał, następnie zamknął ją i wstawił z powrotem do szuflady. Także tego... no... nie nudzimy się.
;)

I ostatnie na dziś:

Średnia [uroczyście]: Mamo, obiecaj, że jak umrzesz, to nigdy o mnie nie zapomnisz.

Nie wiem czemu, ale to zabrzmiało mi wyjątkowo optymistycznie.