sobota, 14 kwietnia 2012

Wieczór

Zapnij pasy, zagubiona, bo noc już się zbliża. Przygotuj się na skoki z koszmaru w koszmar i godziny w ciemności, kiedy leżysz, wpatrując się w pełznące ślimaczo wskazówki zegara a lęk oblepia cię jak pajęczyna i wiesz, że znikąd pomocy. Uzbrój się, bo walka będzie długa a i tak wstaniesz pokonana.


Siedzi

Matju usiadł samodzielnie po raz pierwszy w życiu. Jakieś pół godzinki temu.

Wystartował z takiej pozycji:


Niespodziewanie gibnął się w tył i nogi wyskoczyły mu do przodu.


Teraz pozostało już tylko utrzymać równowagę :)


Nowa perspektywa jest wybitnie zajmująca.

Kobiety


Coś w tym jest.

piątek, 13 kwietnia 2012

Zmęczenie

Kompletna, bezlitosna padaka. Przesilenie wiosenne? Mam ochotę spać cały dzień, niestety, dzieci nie chcą współpracować i nieustannie domagają się obsługi. Matju w nocy budzi się systematycznie co godzina i wstaje o 4 rano. Boję się poruszyć w łóżku, żeby go nie zbudzić, śpię więc poskręcana w paragraf, ledwie mogąc oddychać, wciśnięta między małżonka i synka (synek oczywiście zajmuje swoją niedużą osóbką 3/4 powierzchni łóżka wielkości 180/230). Wstając rano, czuję się jak ofiara pobicia ;)


Matju rośnie, cały czas próbuje raczkować, ciągle bez sukcesów. Nadal przewraca się po podłodze jak mały, tłuściutki niedźwiadek. Chętnie wciąga słoikowe jedzenie, ale tylko słodkie - owoce i desery. Zupami demonstracyjnie gardzi i pluje. Za to całkiem sprawnie pożera buły:


środa, 11 kwietnia 2012

Niepozbieranie

Jestem, jestem. Tylko, że nieogarnięta. Rzekłabym - w wielu bardzo nieporządnie rozsypanych kawałkach. Usiłuję poskładać siebie samą jak puzzle, ale większości części nie mogę się doszukać ;)

Młody nie ma egzystencjalnych problemów i czuje się znakomicie:


Starszaczki takoż.
Pcham swoje życie do przodu, głównie z przyzwyczajenia, bez wielkiego przekonania i świadomości kierunku.