sobota, 10 kwietnia 2010

+++

Brak słów.

Za ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku można się chyba tylko modlić.

czwartek, 8 kwietnia 2010

Ze sztambucha licealistki

No, trochę przesadziłam, sztambuch to nie jest, zwykły notes. Otóż, podczas porządków okołoświątecznych znalazłam różowy notesik, w którym, będąc młodą licealistką, zapisywałam co lepsze bon moty autorstwa głównie moich klasowych kolegów. Poziom absurdu wyzierający z owych zapisków jeży mi (już trzydziestodwuletniej, stetryczałej matce i żonie ;) ) włosy na głowie :) Zapiski owe będę uwieczniać na blogu, ku pamięci swojej i cudzej, oraz ku przestrodze tym, którym chodzi po głowie zamiar pracy z młodziezą ;)

Bohaterami są zazwyczaj: M. AKA Buber, R. AKA Ciepły oraz P AKA Misiek. Nazwiska znane redakcji ;); tudzież rozmaici nauczyciele.

Biologia
Pani Od Biologii: Istnieją w Polsce obszary zagrożone klęską ekologiczną...
M: ... mój pokój!

Geografia
Pani Od Geografii: Opiszcie klimat miejsca, w którym mieszkacie.
Klasa: Czyli Wyszkowa?
Pani Od Geografii: Tak.
M: A jak ktoś dojezdza ze Szczecina?

Historia
P. odpytywany poci się przy tablicy: "... w Galicji pańszczyzna dochodziła do 20 dni w tygodniu..."

środa, 7 kwietnia 2010

Infirmeria

I znowu nas wzięło. Tym razem poległ Małzonek a następnie ja - gorączka, katar, gardło. Dzieci jeszcze się trzymają, ale nie wiem jak długo. Padam padam.