No, trochę przesadziłam, sztambuch to nie jest, zwykły notes. Otóż, podczas porządków okołoświątecznych znalazłam różowy notesik, w którym, będąc młodą licealistką, zapisywałam co lepsze bon moty autorstwa głównie moich klasowych kolegów. Poziom absurdu wyzierający z owych zapisków jeży mi (już trzydziestodwuletniej, stetryczałej matce i żonie ;) ) włosy na głowie :) Zapiski owe będę uwieczniać na blogu, ku pamięci swojej i cudzej, oraz ku przestrodze tym, którym chodzi po głowie zamiar pracy z młodziezą ;)
Bohaterami są zazwyczaj: M. AKA Buber, R. AKA Ciepły oraz P AKA Misiek. Nazwiska znane redakcji ;); tudzież rozmaici nauczyciele.
Biologia
Pani Od Biologii: Istnieją w Polsce obszary zagrożone klęską ekologiczną...
M: ... mój pokój!
Geografia
Pani Od Geografii: Opiszcie klimat miejsca, w którym mieszkacie.
Klasa: Czyli Wyszkowa?
Pani Od Geografii: Tak.
M: A jak ktoś dojezdza ze Szczecina?
Historia
P. odpytywany poci się przy tablicy: "... w Galicji pańszczyzna dochodziła do 20 dni w tygodniu..."
1 komentarz:
ha ha ha, proszę o więcej :)
Prześlij komentarz