piątek, 26 października 2007

Plac zabaw

Dopiero przy oglądaniu fotek, które zrobiliśmy ostatnio Zuzi na osiedlowym placu zabaw rzuciło mi sie w oczy jakie to klaustrofobiczne miejsce. Nieduży placyk, wyłożony jakimś brezentem i wysypany piachem (brezent spod piachu wygląda), ogrodzony, na nim zjeżdżalnia, piaskownica, kompleks drabinek i kilka huśtawek. Zero zieleni, zero drzew, dookoła bloki, beton, beton, beton... W lecie przez cały dzień świeci tam słońce - ukrop jak na patelni, nie ma się gdzie schować. W okolicy nie ma żadnego parku, skweru, nic, tylko osiedla i resztki popegeerowskich pól. Paskudnie.
Kiedyś, kiedy Zuza była mniejsza, wsadzałam ją w chustę i szłam polami nad Kanał Królewski. Od kiedy Zuza chodzi, spacery odpracowujemy tylko na placu zabaw, nie da się stamtąd zabrać, grrr...

Didymos Red Leaves

Mam! Dzięki uprzejmości Donkaczki, ktora ustrzeliła go dla mnie na niemieckim ebayu. Chusta teoretycznie używana. W opisie aukcji była informacja że została użyta raz. Biorę oczywiście poprawkę na aukcyjny bajer, ale ten didek naprawdę wygląda jak nieużywany/bardzo mało używany.
Cóż mogę powiedzieć - piękny jest...
Kiedyś na TBW zobaczyłam zdjęcie stosiku jakiejś dziewczyny, między innymi był tam właśnie didy red leaves. Leżał tak, że widać było jego "lewą" stronę - czerwone liście na pomarańczowym tle. No i co tu kryć - miłość od pierwszego wejrzenia. Postanowiłam że go kupię, choćby dla samej przyjemności posiadania, patrzenia, macania itd;) W końcu to moja przedostatnia chusta;)

Jestem trochę zdziwiona, bo liście różnią się od Laury, ktorą oglądałam na spotkaniu. Tamta chusta była bardziej mięsista, solidna, sporo grubsza. Myślałam że wszystkie żakardy tak mają, ale jak widać nie. Listki przypominają raczej Vatanai: materiał cienki (jednak grubszy od Vatanai), delikatny, stosunkowo mało uciągliwy. Po złożeniu zajmuje mało miejsca, spokojnie da się upchnąć w plecaku. Na razie nie wiem jak się nosi, bo na widok chust Zuzia ucieka:) Update wkrótce:)

Chustosik

Uhodowałam sobie dorodny chustosik:) Przedstawiam go tutaj ku pamięci, zaznaczając, że na zdjęciu są tylko chusty wiązane, nie ma: mei taia Oppamamy, 4 chust kółkowych (2 Oppa, Maya Wrap i zmaltretowana Hamalu) i poucha (też Oppa:)
Patrząc na tę fotę sama się zdziwiłam ile tego jest...

Od dołu:
- Didymos Katja 5
- Nati Kalahari 4m
- Nati błękitne paski maxi
- Nati Fale Dunaju maxi
- Vatanai Naglikti 2,5m
- Lana Tattoo 5,20m
- Didymos Lars 7
- Didymos Lisa 2
- Nati Sunset maxi
-tadaaaam tam tadam!!!! Didymos Red Leaves 7 - najnowszy, przepiękny nabytek (Donkaczko DZIĘKI!!!!:)

niedziela, 21 października 2007

Załamka

Dziś rano mialam zamiar iść wypełniać Obowiązek Obywatelski w chuście. Ale przypadkiem postawiłam Zuzę na wagę i oniemiałam - 17,4 kg... Duch we mnie opadł.
Totalna załamka. To dlatego ostatnio było mi troche ciężkawo ją nosić. Pulpet jeden;)
W celu wypełnienia OO mainstreamowo wsadziłam dziecko w wózek:( Było mi nieporęcznie niewygodnie, wkurzał mnie każdy próg, krawężnik, nierówne płyty chodnikowe. No i drzwi, grrr. Jak podbić jedną ręką do przejazdu przez próg wózek z 17,4 kg dzieckiem + dodatkowe rzeczy, drugą ręką przytrzymując drzwi żeby się zmieścić w przejściu?! Normalnie jedną ręką nie dawałam rady:( Jak matki radzą sobie z tymi cholernymi wózkami na codzień???? Co za porażka... W dodatku Zuza ledwie się w tym wózku mieści, na szerokość i na wysokość;)