piątek, 6 stycznia 2012

Bez tytułu

Tkwię w stanie zawieszenia. Trwam. Z dnia na dzień, pomalutku, tłukę myśli serialami, zagłuszam muzyką.  Ściągnięte szwy z ramienia, chirurg mnie przy tym pokaleczył, niech żyje dokładność. Blizna wygląda obrzydliwie satysfakcjonująco. Tęcza kolorów  -  wylewy podskórne z poprzecinanych naczyń.  Boli, szczególnie kiedy Mateusz ćwiczy szczypanie precyzyjne.

Mateo dostał swój pierwszy niemleczny posiłek. Witajcie czasy marchewkowego syfu na wszystkim. Z utęsknieniem czekam na moment, kiedy będzie mu można dać jedzenie do ręki. Wczorajsza podróż z przychodni do domu, ponad godzina w korkach, wściekły wrzask młodego. Już niedługo chrupek kukurydziany i butelka z soczkiem będą zestawem ratującym życie i zdrowie psychiczne rodziców. Oby jak najprędzej.

Ostatnio nie wzlatam. Przyziemiłam się. Jest buraczano-pastewnie, oto odpowiedni podkład muzyczny, cudności:






i filmowy ( I <3 Masuka :P)

wtorek, 3 stycznia 2012

Myśl przewodnia

Moja kochana Siostra wstawiła mi ten oto utwór muzyczny na fejsbuku, z komentarzem, że kojarzy jej się ze mną ;P
I chodzę teraz i refren nucę, rechocząc pod nosem...
Będzie to moja myśl przewodnia na okres burz i kłopotów :)))