Tkwię w stanie zawieszenia. Trwam. Z dnia na dzień, pomalutku, tłukę myśli serialami, zagłuszam muzyką. Ściągnięte szwy z ramienia, chirurg mnie przy tym pokaleczył, niech żyje dokładność. Blizna wygląda obrzydliwie satysfakcjonująco. Tęcza kolorów - wylewy podskórne z poprzecinanych naczyń. Boli, szczególnie kiedy Mateusz ćwiczy szczypanie precyzyjne.
Mateo dostał swój pierwszy niemleczny posiłek. Witajcie czasy marchewkowego syfu na wszystkim. Z utęsknieniem czekam na moment, kiedy będzie mu można dać jedzenie do ręki. Wczorajsza podróż z przychodni do domu, ponad godzina w korkach, wściekły wrzask młodego. Już niedługo chrupek kukurydziany i butelka z soczkiem będą zestawem ratującym życie i zdrowie psychiczne rodziców. Oby jak najprędzej.
Ostatnio nie wzlatam. Przyziemiłam się. Jest buraczano-pastewnie, oto odpowiedni podkład muzyczny, cudności:
i filmowy ( I <3 Masuka :P)
piątek, 6 stycznia 2012
wtorek, 3 stycznia 2012
Myśl przewodnia
Moja kochana Siostra wstawiła mi ten oto utwór muzyczny na fejsbuku, z komentarzem, że kojarzy jej się ze mną ;P
I chodzę teraz i refren nucę, rechocząc pod nosem...
Będzie to moja myśl przewodnia na okres burz i kłopotów :)))
I chodzę teraz i refren nucę, rechocząc pod nosem...
Będzie to moja myśl przewodnia na okres burz i kłopotów :)))
Subskrybuj:
Posty (Atom)