Ja: [pracuję]
Matju: Poproszę płatki i mleko.
Ja: [wstaję, dostarczam płatki i mleko]
Matju: [je]
Ja: [wracam do pracy]
Ania: Mamo, zdejmij mi miskę z półki.
Ja: [wstaję, zdejmuję miskę z półki]
Ania: [je]
Ja: [wracam do pracy]
Matju: Poproszę jeszcze płatki i mleko!
Ja: Ania, daj mu płatki z mlekiem.
Ania: Nie mogę. Jem.
Ja: A ja nie mogę bo pracuję, ty jesteś w kuchni, czemu twoje "nie mogę" jest ważniejsze od mojego "nie mogę"? Jestem waszą matką, nie służącą.
Ania: Bo jesteś naszą matką, sama chciałaś nas urodzić to teraz się nami zajmuj.
Wnioskując z poziomu asertywności (czytaj: bezczelności), zaczynam się zastanawiać czy aby na pewno jestem matką tego konkretnego dziecięcia. Córko, your argument is chyba invalid.