sobota, 17 listopada 2007

Amauti

Zdjęcie pochodzi ze strony:
http://www.parcoursnunavik.com/Default.asp?langue=1

W związku z nadchodzącą zimą znowu zaczęłam obsesyjnie przeglądać strony o Amauti (lub Amautik/Amautiq)- inuickiej parce z ogromniastym kapturem i miejscem na plecach dla dziecka. Na informacje o Amauti trafiłam w internecie zupełnie przypadkiem kilka miesięcy temu i padłam z zachwytu!
Z początku wydawało mi się (jak większości ludzi), że dziecko umieszczone jest w... kapturze :) Co nie jest prawdą. Dziecko znajduje się w tylnej części kurtki, zwanej "amaut", uszytej w kształcie sporej kieszeni. Zabezpieczone jest dodatkowo od dołu pasem, owiniętym wokół talii matki i zahaczonym o pętelkę z przodu kurtki. Kaptur jest najzwyklejszym w świecie kapturem, tyle że dwuosobowym, zapewniającym jednocześnie ciepło i cyrkulację powietrza.
W Amauti można nawet karmić piersią :) Trzeba wyjąć ręce z rękawów do wewnątrz kurtki i przesunąć dziecko do przodu :) W podobny sposób można wysadzić dziecko, jeśli stosuje się EC. Tradycyjnie i dzieci i mamy były pod kurtką gołe, co znacznie upraszczało i kwestię karmienia i wysadzania :)
Wzory kurtek różnią się od siebie, w zależności od regionu, z którego
pochodzą. W Amauti cięzar dziecka rozkłada się na klatkę piersiową i ramiona mamy. Wszystkie użytkowniczki Amautików na TBW twierdzą, ze to bardzo wygodne, porównywalne z BWCC w chuście długiej. Konstrukcja kurtki uniemożliwia większym dzieciom samodzielne wydostanie się z niej :)

Amauti są - jak na nasze warunki - potwornie drogie: 350-600 dolarów... Do tego przesyłka z kanadyjskiej Dalekiej Północy no i cło :P Razem wziąwszy - nie na moją kieszeń, nawet mimo zachwytu i nieodpartej żądzy posiadania. Uszyć własnym sumptem się nie da - to specjalna konstrukcja, tajniki jej tworzenia przekazywane są tylko wśród inuickich kobiet zajmujących się zawodowo szyciem takich kurtek, a wzór jest chroniony prawnie, nie można go rozpowszechniać, sprzedać ani udostępniać, bo stanowi kulturowe dziedzictwo Inuitów. Widziałam zdjęcie wykrojonych części kurtki, gotowych do zszycia i opadła mi szczęka - wyglądało to jak bardzo drobne puzzle. Stopień skomplikowania był imponujący :) Szycie może zająć nawet dwa tygodnie. Zważywszy to oraz fakt że na północy Kanady karton soku kosztuje 22 dolary, cena Amauti już nie wydaje się wygórowana ;)

Więcej o Amauti:
http://www.amautibaby.com/
http://www.hipbundles.com/category.asp?brand=12

piątek, 16 listopada 2007

Mexican Bola

Nazwa brzmi egzotycznie, ale mexican bola to po prostu metalowy ciążowy wisiorek. Jego wyjątkowość polega na tym, że przy poruszaniu wydaje delikatny dźwięk - takie cichutkie pobrzękiwanie, bardzo przyjemne dla ucha. Nosi się go na długaśnym sznurku na szyi, tak żeby dyndał w okolicach brzucha. Od ok.20 tygodnia ciąży dziecko słyszy dźwięk wydawany przez wisiorek i przyzwyczaja się do niego. Po urodzeniu znajomy dźwięk pomaga maluchowi się uspokoić. Tyle teorii :) Nie wiem jak to się sprawdza w praktyce, ale sam pomysł brzękającego wisiorka tak mnie zafrapował, że kupiłam sobie taki gadżet. Nie znalazłam ich w Polsce, kupiłam jak zwykle u Brytów, w Babyhut
Bardzo mi sie podoba - wygląda jak miniaturowe, posrebrzane jajco (na zdjęciu, niestety, wyszedł kiepsko), ok. 3 cm wysokości. Brzęczy ślicznie, Zuzia jest nim zachwycona. Tylko cena była hmmm... niezachwycająca ;)

czwartek, 15 listopada 2007

Nowy Chuścioch

Panie i Panowie :) Niniejszym oficjalnie oznajmiam iż w moim brzuchu zamieszkał Nowy Chuścioch. Mieszkaniec brzucha ma obecnie 5 tygodni, jakieś 10 mm długości, a wczoraj na usg zobaczyłam jego bijące serce:).
Dzieć urodzi się jakoś pod koniec czerwca albo na początku lipca. Ciąża, niestety, może być zagrożona, więc chyba nie obejdzie się bez leków :( Ale zobaczymy.
Na razie miotają mną sprzeczne uczucia - od ekstatycznej radości (rzadziej) po panikę (częściej;). No bo jak ja sobie poradzę - ledwie mogę się ogarnąć z jedną Zuzą, i to też czasem mi nie wychodzi, a co dopiero z Zuzą i noworodkiem? Jakie to szczęście że mam chusty :D Zamierzam zaopatrzyć się w kilka następnych (mam nadzieję że mój mąż tego nie czyta;), przede wszystkim w elastycznego Polekonta. I Vatanai na lato...

Oprócz wahnięć emocjonalnych odczuwam też inne przypadłości - kiepski, przerywany sen, wilczy głód na przemian ze wstrętem do jedzenia, no i okropne, przemożne, obezwładniające zmęczenie i senność... A tu kicha, spać nie można :) Zuza w nocy śpi czasem dobrze, czasem gorzej, ale jak by nie spała to max o 5.30 zawsze jest pobudka :) Chodzę na rzęsach. Ze wzruszeniem przypominam sobie rozkosze pierwszej ciąży, kiedy mogłam SPAĆ dowolnie długo i o każdej porze dnia :) Teraz jak tylko sie położę i przymknę oczy natychmiast podbiega Zuza, tarmosi mnie i krzyczy "mamusia obudzi obudziiii!!!!!". I jak ja mam wypoczywać, no jak? :)

Ze względu na konieczność oszczędzania siebie i małego lokatora już prawie nie noszę Zuzy w chuście :( Ona znosi to znacznie lepiej ode mnie :) Nie protestuje, nie płacze, grzecznie siedzi w wózku albo chodzi (mniej grzecznie). Czasem jednak nie da się uniknąć noszenia (mieszkamy na 3 piętrze bez windy), podnoszenia, przenoszenia itd. Trudno, nikt tego za mnie nie zrobi. Konieczność szarpania się z wózkiem podnosi mi codziennie ciśnienie :) Naprawdę się rozbestwiłam przez te szmaty i lubię wygodę :)

Bardzo jestem wdzięczna wszystkim forumowym koleżankom za gratulacje i miłe słowa :) Dziękuję w imieniu swoim i Chuściocha:)

poniedziałek, 12 listopada 2007

Maya Wrap

http://www.mayawrap.com/

Różne cuda tu mają, ale mnie najbardziej interesują chusty kółkowe. Są 2 typy: Original i Lightly Padded. Ja mam tę drugą, "lekko wypełnianą" ;): w ramieniu ma wszytą płaską poduszkę. Wg mnie szalenie wygodna rzecz, no i prosta w obsłudze - przy zakładaniu nic nie trzeba wywijać (wersja Original ma ramię złożone bodajże w harmonijkę i przy zakładaniu wierzchnią warstwę należy wywinąć, tworząc tzw. "shoulder cup").
Wspaniały jest materiał, z którego są szyte - bawełna, ręcznie tkana w Gwatemali. Miękka i bardzo przewiewna, świetna na lato. Chustę łatwo regulować. I to bogactwo kolorów...
Chusty kółkowe występują w 4 rozmiarach: Small: do 157 cm wzrostu, szczupła budowa ciała; Medium: 157- 175 cm, Large: powyżej 175 cm, X Large: dla osób potężniej zbudowanych :)

Zaopatrzyłam się w XL i muszę przyznać że jest naprawdę duża. Jestem, jako żywo, potężną kobietą :) Zuza tez nie ułomek, dużo większa niż dzieci w jej wieku a w tej chuście mieścimy sie swobodnie nawet ubrane w zimowe kurtki, i jeszcze długaśny ogon zostaje :)