czwartek, 15 listopada 2007

Nowy Chuścioch

Panie i Panowie :) Niniejszym oficjalnie oznajmiam iż w moim brzuchu zamieszkał Nowy Chuścioch. Mieszkaniec brzucha ma obecnie 5 tygodni, jakieś 10 mm długości, a wczoraj na usg zobaczyłam jego bijące serce:).
Dzieć urodzi się jakoś pod koniec czerwca albo na początku lipca. Ciąża, niestety, może być zagrożona, więc chyba nie obejdzie się bez leków :( Ale zobaczymy.
Na razie miotają mną sprzeczne uczucia - od ekstatycznej radości (rzadziej) po panikę (częściej;). No bo jak ja sobie poradzę - ledwie mogę się ogarnąć z jedną Zuzą, i to też czasem mi nie wychodzi, a co dopiero z Zuzą i noworodkiem? Jakie to szczęście że mam chusty :D Zamierzam zaopatrzyć się w kilka następnych (mam nadzieję że mój mąż tego nie czyta;), przede wszystkim w elastycznego Polekonta. I Vatanai na lato...

Oprócz wahnięć emocjonalnych odczuwam też inne przypadłości - kiepski, przerywany sen, wilczy głód na przemian ze wstrętem do jedzenia, no i okropne, przemożne, obezwładniające zmęczenie i senność... A tu kicha, spać nie można :) Zuza w nocy śpi czasem dobrze, czasem gorzej, ale jak by nie spała to max o 5.30 zawsze jest pobudka :) Chodzę na rzęsach. Ze wzruszeniem przypominam sobie rozkosze pierwszej ciąży, kiedy mogłam SPAĆ dowolnie długo i o każdej porze dnia :) Teraz jak tylko sie położę i przymknę oczy natychmiast podbiega Zuza, tarmosi mnie i krzyczy "mamusia obudzi obudziiii!!!!!". I jak ja mam wypoczywać, no jak? :)

Ze względu na konieczność oszczędzania siebie i małego lokatora już prawie nie noszę Zuzy w chuście :( Ona znosi to znacznie lepiej ode mnie :) Nie protestuje, nie płacze, grzecznie siedzi w wózku albo chodzi (mniej grzecznie). Czasem jednak nie da się uniknąć noszenia (mieszkamy na 3 piętrze bez windy), podnoszenia, przenoszenia itd. Trudno, nikt tego za mnie nie zrobi. Konieczność szarpania się z wózkiem podnosi mi codziennie ciśnienie :) Naprawdę się rozbestwiłam przez te szmaty i lubię wygodę :)

Bardzo jestem wdzięczna wszystkim forumowym koleżankom za gratulacje i miłe słowa :) Dziękuję w imieniu swoim i Chuściocha:)

3 komentarze:

Kajka pisze...

Hmmm, Chuścioch? A może zażycz sobie Chuścika, będzie lżej (tu emotikonek z "oczkiem" powinien być)! Ja się już cieszę na nowego fana chust wszelakich (może dla odmiany to będzie "on"), męża zagadam, a Ty kupuj, kupuj. Bo kto, jak nie Ty, będzie mi donosił, w czym się dobrze nosi?

ziarnko piasku pisze...

serdecznie gratuluję i mimo wszystko życzę spokojnych 9 miesięcy - oby ciąża jednak nie była zagrożona i żeby wszystko było wzorowo! Pozdrawiam!!!

Marta pisze...

Ewa, a mówił już Ci ktoś, że z dwójka jest łatwiej ;> duuużo łatwiej :D