Ten artykuł mnie absolutnie pokonał :) Najważniejsze w życiu to MIEĆ MISJĘ :P
DNA niektórych ludzi jest tak cenne, że po prostu powinno być rozprzestrzeniane (powiedziała skromnie matka trójki dzieci;) )
;P
wtorek, 12 czerwca 2012
poniedziałek, 11 czerwca 2012
Kolorowe chwile
W kobiercu szarości, monotonii i beznadziei trafiają się czasem barwne nitki.
Nie możesz nie parsknąć śmiechem, kiedy obserwujesz jak tłuściutki niemowlak próbuje swoim świeżo wykiełkowanym zębem ugryźć się w pulchne kolanko, ale nie może, bo okrągły brzuszek nie pozwala mu się zgiąć ;) Młody na przemian wścieka się i śmieje, bardzo z siebie zadowolony :)
Oczywiście perlisty rechot zamiera matce na ustach, kiedy rozkoszniaczek, wskutek podjętych przez siebie energicznych czynności, puszcza mega pawia prosto na siebie i świeżą pościel... Ale to już zupełnie inna historia ;)
Nie możesz nie parsknąć śmiechem, kiedy obserwujesz jak tłuściutki niemowlak próbuje swoim świeżo wykiełkowanym zębem ugryźć się w pulchne kolanko, ale nie może, bo okrągły brzuszek nie pozwala mu się zgiąć ;) Młody na przemian wścieka się i śmieje, bardzo z siebie zadowolony :)
Oczywiście perlisty rechot zamiera matce na ustach, kiedy rozkoszniaczek, wskutek podjętych przez siebie energicznych czynności, puszcza mega pawia prosto na siebie i świeżą pościel... Ale to już zupełnie inna historia ;)
niedziela, 10 czerwca 2012
Ciemna noc
Noc. Cicho. Dzieci śpią, znużone całodziennym graniem rodzicom na nerwach. Za oknem ciemno i chlupie rzęsisty deszcz. Włochy zremisowały z Hiszpanią 1:1 a Hamilton wygrał Grand Prix Kanady.
Wzbiera we mnie przerażenie, na myśl o kolejnym dniu. Boję się pójść spać, bo sen oznacza rychłą pobudkę i konieczność mierzenia się z obowiązkami od bladego świtu. Czemu nie może tak zostać, ta cisza i ten deszcz za oknem. I spokój.
Cóż, zagłuszmy ból istnienia ciastem z rabarbarem i drugą połową meczu Irlandia-Chorwacja. Zawsze to coś. Na wszystko inne już przestałam czekać.
Moje najnowsze odkrycie muzyczne. Lubię to.
Wzbiera we mnie przerażenie, na myśl o kolejnym dniu. Boję się pójść spać, bo sen oznacza rychłą pobudkę i konieczność mierzenia się z obowiązkami od bladego świtu. Czemu nie może tak zostać, ta cisza i ten deszcz za oknem. I spokój.
Cóż, zagłuszmy ból istnienia ciastem z rabarbarem i drugą połową meczu Irlandia-Chorwacja. Zawsze to coś. Na wszystko inne już przestałam czekać.
Moje najnowsze odkrycie muzyczne. Lubię to.
Subskrybuj:
Posty (Atom)