"Kochanie, czy wyglądam grubo?"
Jeśli chcecie wiedzieć czy wyglądacie grubo, nie pytajcie facetów, to bez sensu. Złapcie czterolatka i spytajcie jego. Gwarantowane, że powie prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. I dołoży komentarz, zupełnie gratis.
Siedzę w fotelu z książką. Wpada Matju, rzuca się na mnie z rozpędu i łapie mnie za brzuch.
Matju: Aaaale masz gruby brzuch!
Ja: Hmmm...
Matju: Nie chcę żebyś miała takiego grubego brzucha!
Ja: To co mam robić?
Matju: Nie jeść! I nie pić!
Ja [smutna mina]
Matju [chcąc osłodzić zaserwowaną matce gorzką pigułkę]: No... możesz czytać. I... i... [rozgląda się, widzi biurko z lapkiem] ... i pracować!
Dzięki, synu. Chciałabym móc powiedzieć, że ten brzuch to nie przez Nutellę, lody w Ikei i burgery, jeno przez ciebie, ale niestety pamiętam jak wygladałam po porodzie (jak sylfida), kłamstwo zatem nie przejdzie.
Młody nadal z rozpędu wpada na mój brzuch.
Dla zabawy napięłam mięśnie. Matju wpadł na nie z całej siły i odrobinę się zdziwił.
Matju: Ooooo, skała! Jaka GRUBA skała!
Innymi słowy: jak się nie obrócisz, tak rzyć z tyłu. Lać na to.
Dziś na kolację burgery. Handluj z tym, synu.
wtorek, 19 kwietnia 2016
Zmęczenie, level: hard
Kiedy przerywając lekturę i odkładając Kindla, usiłujesz wcisnąć do książki zakładkę.
Oraz przypadkiem znajdujesz w zamrażarce szczoteczkę do zębów, przymrożoną do dna glutami pasty. Bo podczas mycia zębów przypomniało ci się, że trzeba wyjąć i rozmrozić mięso na obiad. Skutek: przepełnienie stosu, jedna myśl kasuje drugą.
Oraz przypadkiem znajdujesz w zamrażarce szczoteczkę do zębów, przymrożoną do dna glutami pasty. Bo podczas mycia zębów przypomniało ci się, że trzeba wyjąć i rozmrozić mięso na obiad. Skutek: przepełnienie stosu, jedna myśl kasuje drugą.
Subskrybuj:
Posty (Atom)