sobota, 17 maja 2008

Dziś zabijam

A zabijam dlatego, ze spędziłam niemal bezsenną noc, wsłuchując się w odgłosy wydawane przez rozbawione towarzystwo pod naszym blokiem. Mam nieszczęście żyć w szczytowym mieszkaniu, i chociaz mieszkamy na 3 piętrze, w nocy spokojnie słyszę rozmowę toczoną na chodniku koło bloku. A co dopiero ryki, wybuchy radosnego rechotu i pisk kretyńskich panienek. W bloku naprzeciwko mieszka sobie kilka wesołych rodzinek, ktore w lecie systematycznie wylegaja całą gromadą na ławeczkę, raczą sie piwkiem i zachowują w sposób ktorego nie zawaham sie okreslić chamskim.
Towarzystwo rozeszło się około 1 w nocy, ale byłam tak wściekła ze nie dałam rady zasnąć.
Najbardziej frustrujące jest to, ze normalny człowiek nie ma żadnych szans w starciu z bandą prostackich chamusiów. Jedyne co mogę zrobic to zapodać sobie narkozę waląc głową w ścianę.
Towarzystwo nie reaguje na zwracanie uwagi (już parę osób próbowało, pogardliwy rechot był jedynym odzewem). Ochrona nic nie zrobi - jeśli zatelefonujemy po ochronę to pojawi się cieć w czarnym wdzianku i grzecznie poprosi o ciszę. Efekt ten sam co w przypadku prośby lokatorów.
Mozna spróbować zadzwonic po policję, owszem. Policja nawet przyjedzie, czemu nie. Tylko na przykład za dwie czy trzy godzinki... Kiedy juz będzie po wszystkim :) I jeszcze przyjdą obudzić tego, kto wzywając ich, nieopatrznie podał swoje dane.
Miałam dziś ogromną ochotę sięgnąć na pawlacz i wyciągnąć stamtąd karabinek paintballowy mojego męża. Wyjść przed blok, ustawic na serię i pojechać po tych tępych ryjach na kolorowo...
Ale znając zycie, gdybym sobie pozwoliła na podobną niefrasobliwość w naszym wspaniałym kraju, policja przyjechałaby do mnie i miałabym szczęście gdyby się skończyło tylko na odszkodowaniu za zniszczone ubrania debili.
Kompletne lekceważenie ludzi i ich elementarnych potrzeb to jest coś czego po prostu nienawidzę. Dla mnie to szczyt chamstwa, buractwa, prostactwa i bezmyślności. "Bo ja sie bawię, mam ochotę i mogę, mnie sie należy a wszystkich innych mam w doopie". Niestety taka postawa jest powszechna. Kto dziś myśli o tym czy jego zachowanie nie przeszkadza innym? A przeciez to podstawa współzycia społecznego. Normalny człowiek ma to we krwi - nie trzaskac drzwiami, nie wrzeszczeć na klatce schodowej, nie ryczeć pełnym głosem z balkonu do dzieciaka na podwórku, nie pozwalac dziecku w restauracji na krzyki, bieganie między stolikami i włazenie ludziom do talerza itd. Rzeczy, zdawałoby się, oczywiste. Niestety, nie dla wszystkich. Zastanawiam się czy dobrze robię wychowując Zuzę w sposób w jaki wychowano mnie. Czy dobrze robię ucząc ją ze inni ludzie sie liczą. Czy nie robię krzywdy dziecku, które za parę lat stanie bezradne jak ja dzisiaj w obliczu bandy prostaków.
Ale, szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie że mogłabym robić inaczej.

czwartek, 15 maja 2008

Zuzia mówi

Mówi odkąd skończyła 14-15 miesięcy, ale teraz to juz na całego. Mozna sobie pokonwersować.
Trochę przekręca:
kamata - kanapa
kamatka - kanapka
malikowka - serek waniliowy
plat abac - plac zabaw

Dziś na schodach zobaczyła mrówkę. - "O, mlówecka!". Łup, rozgniotła ją butem, ukucnęła, rozmazała palcem po chodniku i mówi dumnie- "mamusiu, pats, zatsymałam ją!".

Lata mucha koło okna. Zuzia boi się much. - "Mamusiu, pats, mucha lata, zabij ją!". Mnie się nie chce wstawać, więc mówię - "Eee, nie, po co". Zuzia na to (z nadzieją) - "sama się zabije?". :)

wtorek, 13 maja 2008

Chusta z Tajlandii

I znowu magia ręcznego tkania mnie zniewoliła :) Własnie przyszedł jeden z moich najnowszych nabytków, zakupionych w chustowym amoku - chusta z Tajlandii. Ręcznie tkana bawełna, podobno organiczna. O nazwę nie pytajcie - nie umiem jej przeczytać :D
To najdziwniejsza chusta jaką kiedykolwiek trzymałam w ręku. Nie jest drapiąca, przeciwnie - jest miła w dotyku, ma luźny, gruby splot, wyraźną fakturę, jest bardzo przewiewna, mimo swojej grubości. Równo, starannie podłożone brzegi. Piękny, kremowy kolor. I ten przaśno-pastewno-ekologiczny wygląd :) Mam słabość do takich rzeczy. Doprawdy nie wiem po co mi ona, ale nie mogłam sie jej oprzeć, to było silniejsze ode mnie :)
Nie mogę się nią poowijać i porządnie pomacać, bo aktualnie jest u mnie moja mama, która dostaje szału na widok każdej kolejnej chusty, a ja nie mam dziś siły słuchać "a po co ci to, masz tyle tych szmat...". Na razie Tajka leży zbunkrowana pod kołdrą w sypialni :) Pstryknęłam tylko na szybko kilka fotek:








Chusty kółkowe

W związku z częstymi pytaniami o chusty, postanowiłam zamieścić tu krociutki tekścik napisany kiedyś w celu umieszczenia na stronie internetowej. Jako ze w końcu nie mam strony tylko bloga - wklejam tu. Może się komuś przyda.
Na zdjęciu - Zuzia w chuście Oppamama.


CHUSTA KÓŁKOWA

Chusta kółkowa jest stosunkowo nowym wynalazkiem - powstała w 1986 roku. Jest to pas tkaniny o szerokości ok 60-70 cm i długości ok. 2 metrów. Na jednym końcu ma wszyte 2 kółka (plastikowe lub metalowe), przez które należy przewlec materiał z drugiego końca. Tworzy się w ten sposób krąg materiału, którego długość mozna regulować w zależności od potrzeb.
Chustę kółkową nosimy na jednym ramieniu, dlatego ważne jest żeby od czasu do czasu przekładać ją na drugie ramię by uniknąć jednostronnego obciążania kręgosłupa (zwłaszcza przy cięższych dzieciach).
Chusty kółkowe moga mieć różną konstrukcję: ogon otwarty (Oppamama, Bebelulu Hamalu, Ellaroo, Babylonia, Maya Wrap, Chusta.pl na kółkach, Storchenwiege; taki ogon jest moim zdaniem dużo lepszy, chusta ma wieksze mozliwości regulacji) lub zamknięty (zszyty, jak np Bebelulu Lulu, Babybean Classic), poduszkę wszytą na ramieniu (Maya Wrap), miękkie wypełnienie na brzegach (Ellaroo). Materiał na ramieniu może być zszyty na wiele sposobów; chusty moga być ozdobne, dwustronne, na ogonie mieć dodane kieszonki na drobiazgi, w brzegi mogą byc wciągnięte sznureczki służące jako dodatkowa regulacja... Pomysłów jest wiele, każdy znajdzie coś dla siebie :)
Ten typ chusty ma wielką zaletę - łatwość zakładania i stosunkowo niewielkie rozmiary. Można ją spokojnie zabrać do torby jako "wyjście awaryjne" na wózkowy spacer, do samochodu albo dla chodzącego już dziecka, które szybko się męczy.
Dziecko w chuście kółkowej można nosić na kilka sposobów:
Kołyska, Brzuszek do brzuszka, Na biodrze, Na plecach
TU mozna zobaczyc jak to wygląda w praktyce :)

poniedziałek, 12 maja 2008

Ellaroo

Ręcznie tkane chusty mają w sobie coś co mnie pociąga... I tym razem, w ataku chustoholizmu nie oparłam się pociągowi :P Właśnie dziś doszła do mnie używana Ellaroo Ysabel 3,5 m. Piękna. Moim zdaniem ładniejsza niz na zdjęciach. Cieniusieńka, bardzo lekka i miękka. I te frędzelki :)

Jako że ja nie bardzo mogę się motać, do zdjęć pozowała inna modelka :)