czwartek, 15 maja 2008

Zuzia mówi

Mówi odkąd skończyła 14-15 miesięcy, ale teraz to juz na całego. Mozna sobie pokonwersować.
Trochę przekręca:
kamata - kanapa
kamatka - kanapka
malikowka - serek waniliowy
plat abac - plac zabaw

Dziś na schodach zobaczyła mrówkę. - "O, mlówecka!". Łup, rozgniotła ją butem, ukucnęła, rozmazała palcem po chodniku i mówi dumnie- "mamusiu, pats, zatsymałam ją!".

Lata mucha koło okna. Zuzia boi się much. - "Mamusiu, pats, mucha lata, zabij ją!". Mnie się nie chce wstawać, więc mówię - "Eee, nie, po co". Zuzia na to (z nadzieją) - "sama się zabije?". :)

6 komentarzy:

Kajka pisze...

Ewa, to nie fair, oplułam monitor! Jakbym Kubelca widziała jak "zatrzymuje" mlóweczki (których mimo ich podobno zalet nie kocham). A muchę sam usiłuje utłuc, ale na razie trafił kijem w żyrandol, więc lepiej jak się skupi na mlówkach.

Kajka pisze...

I zrób zdjęcie stosu Twoich chust. Gdzie Ty je wszystkie mieścisz?

Cuilwen pisze...

Zuzia jest killerka, mordowanie robali to jej hobby :P

A chusty sfotografuję jak mi sie tajka wysuszy i izabelka upierze. Aha i jak dojdzie chusta.pl.
Chociaz nie wiem czy powinnam umieszczać foty na blogu, jak mąz przypadkiem zajrzy to na zawał zejdzie :)

Kajka pisze...

O tym samym pomyślałam. Po coś Ty mu adres dawała? Masochistka i samobójczyni jesteś.

Marta pisze...

Hey, Hon.

All this really makes me want to have one. Dzieciaka i chuste. Hubby still resisting (both -- really, I just asked -- powiedzial ze nie moge sobie kupic chusty bo nawet kota nie mam! Of course metaphorically, jak najbardziej, kota posiadam, and I might eventually need medication!). By the way, I looked at the pictures and Zuzia is humongous!

Cuilwen pisze...

Słonko, dzieci są słodkie, i takie urocze, zwłaszcza jak zaczynają mówić i dzielą się z nami perłami swoich przemysleń :) Ale zajmowanie się dzieckiem to taka harówka, że czasem naprawde myślę, czy nie lepiej było sprawic sobie - zupełnie dosłownego - kota :))