Do kilku spraw w moim życiu ta myśl ma zastosowanie.
Aktualnie na szczycie listy znajduje się przespanie całej nocy. Albo chociaż połowy, nie bądźmy zachłanni.
Tak przynajmniej uważają moje dzieci, z Matju na czele.
Dziś, po raz pierwszy w swoim niedługim życiu nie spał w ciągu dnia. Ani minuty. Ani sekundy. Nic. Zero czasu na regenerację dla matki. Natężenie ryków rosło w miarę narastania zmęczenia. I rośnie nadal, bo Młody ciągle nie śpi, juz 14 godzin. I wcale nie wygląda na śpiącego.
Nie mam słów na to, jak bardzo jestem zmęczona.
Z doświadczenia wiem, że moje dzieci po takim dniu wcale nie śpią lepiej w nocy. Wręcz przeciwnie, śpią płytko, niespokojnie, budzą się z płaczem i niehumanitarnie wstają bladym świtem.
Ania obudziła się w nocy z płaczem i bolącym uchem. Dziś rano szybka akcja - zawieźliśmy Anię do lekarza, po drodze zarzygała siebie i fotelik. Zapalenie ucha.
Tydzień antybiotyku i siedzenia w domu.
A mnie zaczyna boleć gardło :)
Jest fajnie :)
W angielskim jest ładne słowo "tantrum". Tłumaczy się jako "napad szału" i nader często stosuje w odniesieniu do dzieci. Syn prezentuje mi coś takiego średnio pięć do ośmiu razy dziennie. Czasem raz, a czasem dwanaście.
Wystarczy, że zarządzę powrót do domu z placu zabaw. Nie dam czegoś, czego żąda. Nie zgodzę się na coś, co chce zrobić. Zabiorę go z miejsca, w którym akurat chce być i świetnie się bawi (na przykład stojąc na krześle i tłukąc szklanki w zlewie). Jego wściekłe wycie słychać w promieniu kilkudziesięciu metrów od bloku (wiem, bo kiedyś akurat wychodziłam, zostawiwszy dzieci ze Sprawcą, i miałam okazję posłuchać złego humoru Matju od zewnątrz).
Klimaty znane każdej matce, jednym mniej, innym bardziej. Przechodzę to po raz trzeci (chociaż przyznam, że dziewczynki nie były aż takie straszne) i mam serdecznie DOŚĆ. Chce mi się krzyczeć za każdym razem, kiedy wrzaski dziecka wwiercają mi się w obolałą głowę.
Małe dziecko to niewdzięczna harówka. Dobija brak snu, nieustanny krzyk, konieczność chowania wszystkiego poza dziecka zasięgiem. Chciałabym móc zostawić chociażby robótkę czy pudełko koralików na stole, jak normalny człowiek. Chciałabym móc postawic herbatę na brzegu biurka. I nie musieć zamykać kuchni na klucz (dzis Matju zalał blaty i szuflady olejem).
Codziennie Dzień Świstaka, fizyczne i psychiczne wyczerpanie. Godziny, wlokace się jak ślimaki na haju. Każda prosta czynność wydłużona do nieskonczoności, przerywana po sto razy, bo trzeba dziecko skądś zdjąć, wyciągnąć, cos mu zabrać, coś dać, uspokoić, wysłuchać porcji ryku.
Podobno czas, kiedy dzieci są małe, szybko mija. Gówno prawda, to jakieś pseudofilozoficzne majaczenie starców, którym się, wskutek nie najlepszej pamięci, nieodmiennie zdaje, że kiedyś było lepiej. Każdy dzień i wiekszośc nocy zdają się nie mieć końca. Aż chciałoby się samej sobie ten koniec litościwie zapewnić.
Dla równowagi, oto dzisiejsze słitfocie:
Matju w suszarce.
Matju utknął w krzesełku.
Siostra prowadzi brata na plac zabaw.
Na polu osiedlowym.
Matju przykłada się do roboty.
I słitfocia dnia - Starsza siostra rano czesze młodszą.
Ciekawe jest słuchanie dziecięcych rozważań. Od młodych można się wiele nauczyć, ich rozumowania nic nie ogranicza, nie wiedzą że czegoś sie "nie robi", że coś jest "niemożliwe". Podchodzą do zagadnienia z umysłem doskonale otwartym, nie odrzucając żadnego wariantu.
Podczas wczorajszej drogi ze szkoły:
Marysia: Bo jak widziałam muchomory to płakałam.
Ja: A czemu? Balaś się, że cię napadną?
Łukasz: I zjedzą mniamniam!
Marysia: Nie...
Ja: No to czemu?
Marysia: Bo się bałam, że się zatruję.
Ja: Ale, żeby się zatruć, musiałabyś muchomora zjeść, przecież nie będziesz jadła muchomorów, wiesz jak wyglądają.
Marysia: Ale gdyby ktoś je pomalował, tak, żeby wyglądały jak inne grzyby?
Ja: LOL
Łukasz (ewidentnie zapalony do pomysłu): No! Na przykład pomalować żeby wyglądal jak podgrzybek i dac komuś zjeść! Tak zrobię jak pojadę na wakacje! Dam wszystkim zjeść a potem pogram na komputerze...
Mama nie pozwala grać na kompie? Daj jej muchomora ucharakteryzowanego na podgrzybka. Problem solved.
Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa. - E.M. Remarque
Samotność, prawdziwa samotność bez złudzeń, to stan poprzedzający obłęd lub samobójstwo - E. M. Remarque
I trzeba być wielkim przyjacielem i mocnym przyjacielem, żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to, żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę. - Anna Frankowska
Na samotność skazują człowieka nie wrogowie, lecz przyjaciele. - Milan Kundera
Życie ludzkie jest jak bieg po okręgu, człowiek uciekając przed samotnością, chroni się w ramiona ludzi, po czym poznając ich obłudę i zło, ucieka w samotność. - Agnieszka Lisak
Samotność nie bierze jeńców: albo puszcza ich wolno, albo zabija - Maria Towiańska-Michalska
Nie zawsze znajduje się samotność w sercu lasów lub wśród skał. Nieszczęśliwy jest samotny wszędzie. - Gustaw Herling Grudziński
Podobnie jak myśl o samobójstwie, myśl o samotności bywa czasem jedyną formą protestu na jaką nas stać, gdy wszystko zawiodło, a śmierć ma w sobie jeszcze ciągle więcej grozy niż uroku. - Gustaw Herling- Grudziński
Czuję, że umieram z samotności, z miłości, z rozpaczy, z nienawiści - ze wszystkiego, co może mi zaoferować ten świat. - Emil Cioran
Ten, kto nie jest kochany, zawsze jest samotny wśród tłumu. - George Sand
Wygnaj ludzi z twych myśli, niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności, błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im. Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne. - Emil Cioran
W sercu pustyni czy wśród tłumu, co za różnica? Człowiek w swej istocie jest wszędzie samotny. - Agata Christie
Samotność jest przyjemnością dla tych, którzy jej pragną i męką dla tych, co są do niej zmuszeni. - Władysław Tatarkiewicz
Kiedy tkwisz tak otępiały wskutek własnej katastrofy, niezdolny do działania i myślenia, ogarnięty zimnym, gniotącym mrokiem, oddzielony od świata jak w nocnych halucynacjach lub osamotniony jak w chwilach żalu - znaczy to, że dotarłeś do negatywnego krańca życia, tam, gdzie panuje temperatura absolutna, gdzie ścina się w lód ostatnia życia iluzja. - Emil Cioran
Idziesz na spotkanie ze starym przyjacielem i chcesz się przed nim otworzyć. Jeśli nie całkiem, to przynajmniej chcesz mu
powiedzieć, co się w tobie kotłuje. Ale on spieszy się. Rozmawiacie o wszystkim i o niczym. Zostajesz bardziej samotny i pusty niż przed spotkaniem. - Stefan Garczyński
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny... Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny... - Leopold Staff