piątek, 15 lipca 2011

Splątanie

Remont prawie skończony, do zrobienia został tylko balkon. Łazienka nadaje się do użytku, co za rozkosz wziąć gorący prysznic we własnej wannie. Sprzątam, rozpakowuję, przesuwam regały, wieszam firanki i zasłony, czyszczę lustra, myję podłogi. Już niedługo. A potem się położę i będę robić nic.
Nie wiem czy to ze zmęczenia, czy od kiepskiej pogody, zamknięcia w domu z dziećmi i ich krzykiem oraz małżonkiem o kulach, czy to może hormony, ale czuję się jak pusta matrioszka.

Słucham sobie muzyki żeby zapchać dziury w rzeczywistości.
Na ogół z francuszczyzny lubię tylko sery, wino i filmy Luca Bessona, ale jest i kilka moich piosenek w tym niepięknym języku.
Lubię szalenie i tańczyć mi się przy niej chce (to ta z reklamy Cisowianki ;) )



Oczywiście jeszcze bliższa memu sercu jest wersja oryginalna, czyli włoska, gdzie dla odmiany rozumiem każde słowo ;) Słuchając, przypominam sobie czemu kiedyś zakochałam się w tym języku na tyle, żeby go studiować :)



Brel jest dobry na myśli samobójcze dla niezdecydowanych - po wysłuchaniu nic tylko się pociąć ;) Na mnie działa tak samo, niezależnie czy to oryginał, czy Julio Iglesias, Bajor (przepiękne wykonanie) albo też Edyta Górniak. Auć :)



A to takie neutralne, miłe dla ucha przy czynnościach domowych.

2 komentarze:

delfina pisze...

Powwłączałam sobei i mix mi wyszedł , bo komp się zawisił:DDDDDDDD
A wogle to jesteś ekspres remontowy :D I dobrze , że już końcóweczka . W sumei to taki remont dobrze Ci się złożył , bo przeważnie pod koniec ciąży ma się ciśnienie na generalne sprzątanie :)
Lece do moich buraków , tzn słoikowania ich :) Dzieci integrują się z wnukam sąsiadów prawie całe dzionki , podopieczna też ma urlop , więc mam w domu błogą wolność tv i radiową , deczko spokoju :D

Cuilwen pisze...

Buraki słoikujesz? A w jakiej postaci, jeśli można spytać? Brzmi intrygująco, kura domowa w mojej głowie zagdakała, może ja też bym coś przetworzyła...

Remont był faktycznie super expres, ale sprzątania to mam już dość na najbliższe tygodnie :) Jak mnie dopadnie "syndrom wicia gniazda" przed porodem to sobie siądę w kącie i poczekam aż mi przejdzie ;) Ciszy i spokoju jak najdłużej życzę, och, żeby tak moje dzieci zechciał ktoś przygarnąć :)