Dziś byliśmy w poradni laktacyjnej. Moja diagnoza okazała się trafna - Ania robi to samo co Zuza w jej wieku - spłyca wargi i cofa język przy ssaniu:( Najgorsze, że nie daje sobie porobić specjalnych ćwiczeń na wyciąganie języka: wpada natychmiast w histerię. Pani od laktacji zasugerowała, ze problem, skoro powtarza się przy drugim dziecku, może mieć jakieś głębsze podłoże i wypisała skierowanie do logopedy specjalizującego się w opiece nad noworodkami. Możliwe, że moje dziewczyny mają nadwrażliwe receptory w buzi, i stąd spłycanie ssania; i rownież stąd mogły się wziąć problemy Zuzy z jedzeniem (bardzo długo miała odruch wymiotny na wszystko co nie było papką, do tej pory najchętniej je miekkie rzeczy, i nie jest w stanie przełknąć normalnego jedzenia typu np. kotlet czy warzywa). Wizyta w poniedziałek, zobaczymy co powie specjalista. Do tego czasu mam zwracać szczególną uwagę przy karmieniu na ułożenie warg i brody, przystawianie itd, strasznie upierdliwe to jest:)
Ale za to Ania ładnie rośnie, od wczoraj utyła 30g, więcej niz przewiduje norma:) Pani w poradni była zdziwiona, ze młoda mimo takich problemów tak znakomicie sobie radzi.
Niestety nic sie nie da poradzić na kłopoty z brzuszkiem i bekanie (a raczej jego brak). Musi z tego wyrosnąć. No i czeka mnie znowu przestękana noc, chociaz tym razem to moze będzie efektem zjedzenia przeze mnie pół kilo czereśni:) Biedna jesteś Aniu... Mamusia zerwana z cukrzycowej smyczy szaleje az miło:)
1 komentarz:
katzper1cudna panienka z Twojej Ani :). niech zdrowo rośnie!
Prześlij komentarz