... żyję a tu weekend idzie.
Nie mam siły na nic poza oddychaniem, więc pisać nie dam rady. Klusek dałby radę, bo jest nie do zdarcia, ale niestety, nie umie pisać. Czołgam się przez dzień minuta po minucie. Oby do wieczora, oby do wieczora, będe się mogła położyć. Chrzanić wszystko, książki, kursy, ćwiczenia, wszystko won, żeby tylko zamknąć oczy...
Wstałam dziś o 4 rano. Jest 13.39, a ja jestem po pół litrze yerba mate, dwóch kawach oraz puszce coli. I nadal chce mi się spać tak strasznie, przeraźliwie. Kluskowi się nie chce spać. I mnie też nie pozwala.
Może wypiję jeszcze pare kaw, dostanę stanu przedzawałowego i pójde do szpitala, i tam będe mogła leżeć i spać. Spać, o mój Boże, spać.
22 komentarze:
W pełni cię rozumiem. Ja chora zaiwaniam do przedszkola rano, do przedszkola popołudniu, w między czasie robota, potem dentysta, marze usnąć na fotelu, to nic że borowanie itp, nikt nic ode mnie nie chce, mogę spać. Nawet bez znieczulenia. Marzę o nocy, ale ta ku..a tak szybko mija, że szok! Ledwo egzystuję, mam w dupie jak wyglądam, jak się ubrałam, wlokę umordowane ciało znów do tego przedszkola, i tracę wiarę w cokolwiek...
Oczywiście jadę znów na antybiotyku, bo jestem tak zmęczona, że organizm nie zwalcza najmniejszych wirusów. Jakaś stara babcia mi powiedziała kiedyś: "będzie lepiej po 3 miesiącach" - mowa o dziecku. Minęły już te 3 mce dawno i wiele razy, a ja ciągle czekam coraz bardziej umęczona.
może założymy grupę mam nieśpiących ? Ewa, medal Ci sie należy. ja narzekam z jednym dzieckiem i starm się sobie wyobrazic, że jest jeszcze jedno, które mnie potrzebuje. wiem,że to zmeczenie kiedys minie, dziecko dorośnie, ale dzisiaj to dla mnie marna pociecha. pewnie dla ciebie też :(
MF, bardzo, bardzo rozumiem, współczuję i łączę się w bólu. I niestety, tylko tyle mogę zrobić :/
Taaa, 3 miesiące i bedzie lepiej. Jak nie było lepiej to mówili "poczekaj, jak skończy rok to bedzie lepiej". A gdzie tam. Lepiej to zaczyna byc jak idą do szkoły, a juz w ogóle błogo jak skończa trzecią klase i wreszcie nie trzeba ich bedzie odprowadzać.
Zmęczenie minie owszem. Ale ostatnio czytalam artykuł o tym, jak udowodniono naukowo, że długotrwałe zaburzenia snu prowadzą do nieodwracalnych uszkodzeń mózgu :)
Ewa, to może w jakimś miejscu odosobnienia nas zamkną kiedy już te zmiany w mozgu u nas wykryją ? :)
ja bym chciała, żeby już teraz mnie zamknęli w miejscu odosobnienia :D
Ja jak sobie pomyślę o kolejnym dziecku w domu - nawet nie moim - to już mnie dreszcze przechodzą. Nigdy już nie zgodzę się na takie zmęczenie, ujebanie do granic i zero zycia dla siebie. Nie, nie nie, dziekuję. Nie chce też żadnych innych dzieci w domu wiecej niż trwają 2-3 godzinne odwiedziny, żadnych weekendów, żadnych wyjazdów z dzieciakami, żadnych wyjących geb w samolotach i sklepach. Taki mam uraz, i znając siebie szybko to nie zniknie. Nie chcę też żadnego medalu za,2,3,4 czy piatkę potomstwa. Chcę ciszy i spokoju.
Zupełnie się nie dziwię.
No widzisz, a wiesz, że niektórzy się jednak dziwią? I mówią, że przesadzam, że to minie, że jeszcze będę się cieszyć zyciem po 40-stce....taaa, k..wa zajebista perspektywa.
Moje wymarzone miejsce:
plaza, palmy, drinki oraz
zero dzieci
zero bab w ciazy
zero nakreconych matek karmiacych
zero zabawek
zero placow zabaw
i wiesz co najfajniejsze - ze sa takie hotele i maja pelne oblozenie :) wcale sie nie dziwie :)
to mamy podobne marzenia ;)
Zawsze mnie to zastanawiało - w kodeksie pracy jest wyraźnie zabezpieczone prawo pracownika do odpoczynku. Opiekunki do dzieci też mają takie prawo. A matki, paczcie panstwo, nie mają.
No tak, bo my nie musimy odpoczywać, kult Matki Polki jest u nas taki duzy, że nikt "na stołku" nie powie, że matka może mieć dośc, być zmęczona, mieć po kokardę wszystkiego. Nawet na wychowawczym kasy nie dostajemy, bo przeciez NIE ROBIMY NIC TAKIEGO, ZEBY NAM ZA TO PŁACIĆ.
A za ten kult Matki Polki to dlugo jeszcze będziemy pokutować.
Ja na fb wynalazłam u koleżanki pytanie:"kto jedzie ze mną do Nepalu w październiku" i się wpisałam.A co tam. Niech się dzieje.
Mam dość również. Od 11 dni Młody w domu: podejrzenie zapalenia płuc, jednak grypa, jednak zapalenie oskrzeli, masz babo placek zapalenie ucha. Do tego mąż z 40 stopni gorączki, kaszląca teściowa z pampersami do zmiany co pare godzin. I nikt nie zauważył, że ja tez mam 39 gorączki, biorę antybiotyk po którym mam zawroty głowy i ledwo łażę.To może nie zauważą, że mnie nie ma miesiąc w domu?
Jezusie,jak dobrze, że jest ten blog i Wasze komentarze:D
No patrząc tak obiektywnie, to nie wiem czy dobrze, że jest ten blog. Lepiej jak by nie było bloga i powodów do narzekań ;/ i tego umęczenia. Nepal - fajna sprawa... az się rozmarzylam.
Jezusmaria, jeszcze tesciowa do opieki i w dodatku wszyscy chorzy... Kasia, ja Tobie składam pokłon. Wiej do tego Nepalu, należy Ci się...
Też bym wolala nie miec powodów do narzekań, ale jak już są to trudno ;)
Mam misję - odczarować wizerunek Matki Polski, która nie marzy o niczym innym niż usługiwanie rodzinie i która Nigdy Nie Ma Dość, bo Nie Wolno Mieć Dość ;)
no też bym wolała żebyś Ewo nie musiała narzekać:*
ale jak już musisz... :D to możemy razem ;P
No ba, razem raźniej :*
Prześlij komentarz