4 miesiące temu kupiliśmy nowiutkie, śliczne mieszkanie :) Szanowny Małżonek miał dość romantycznych skośnych sufitów, o które systematycznie nabijamy sobie guzy. Tak oto, po szybkiej kalkulacji, podpisaliśmy umowę kredytową na koszmarnie wysoką sumę, podjęliśmy decyzję o wykończeniu mieszkanka przez developera (nie czuliśmy sie na siłach walczyć samodzielnie z ekipą fachowców, kupowaniem, noszeniem i przechowywaniem materiałów wykończeniowych - mieszkamy wszak na 3 piętrze bez windy, schowka ni piwnicy za to z dwójką dzieci).
Nie chcę myśleć o tym ile wynosi rata kredytu po wzroście kursu franka - praktycznie nie zostaje na ma życie :( Wolę myśleć o tym jakie nasze nowe lokum jest fajne :) Oto ono:
Wreszcie będziemy mieli WINDĘ :) I komórkę lokatorską :D Bosko. Odbiór w okolicach stycznia. Nie mogę się doczekać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz