Od kilku dni Najstarsza przebywa na wakacjach u dziadków :) Planowo miała tam zostać tylko dwa dni, ale są ze sobą tak szczęśliwi, że Zu zostanie dłużej :) Pojechaliśmy ją odwiedzić i dowieźć zapas czystych ubrań. Niespecjalnie się przejęła i naszym przyjazdem i odjazdem, co bardzo mnie cieszy :)
Matju stanowił atrakcję numer jeden. Z początku silnie protestował przeciw posadzeniu na trawie, w wózku czy na czyichkolwiek kolanach, więc pod nadzorem wylądował na stole:
Przywieźliśmy Zuzi hulajnogę. Pełnia szczęścia.
Mat bardzo chciał się bawić z siostrą, leciał na łeb na szyję ;)
W końcu się przemógł i wykazał zainteresowanie podłożem.
Kiedy trawa przestała stanowić przeszkodę, zaczęło się robić coraz przyjemniej.
Mama łapała się za głowę, patrząc jak dziewczynki usiłują sobie zrobić krzywdę na hulajnogach.
Mat grał z tatą w piłkę :)
Szczęśliwie zakończyliśmy weekend, od jutra zwykła orka, bez dodatkowych atrakcji. Amen.
6 komentarzy:
Młody świetnie sobie radzi, rośnie nowa kadra? :) U nas też piłka była nr 1, póki nie padła ofiarą jakiegoś podłego kundla :/
To trzeba nową piłkę! Piłka rządzi :))) Matju jeszcze się nie zdecydował czy będzie piłkarzem czy może perkusistą (łupie rękami w każdą nadającą się do tego powierzchnię i strasznie się przy tym cieszy ;)
potężny ten Matt:)
Super wyglądasz (jak zawsze:))
:*
Dziękujęęęęę! :*
Matju jest grubelkiem ;) Mój mały salcesonik ;)
Jak tam przedszkole? Zabierasz Helę?
Hihi słodko człapie za piłką :) Mały piłkarz :)))
:)
Prześlij komentarz