wtorek, 21 lipca 2015

Oczekiwania vs rzeczywistość

Zu pojechała z babcią do Zegrza. Wyjeżdżając, była całkiem zadowolona. Zupełnie się nie spodziewałam tego, co nastąpiło już kolejnego dnia po wyjeździe. A nastąpiło 7 telefonów oraz jakieś 30 smsów, na tak poważne tematy jak:
- a u nas była burza, u was też była burza?
- a w telewizji oglądałam film... [tu następuje pokręcony opis fabuły filmu dla dorosłych w ujęciu dziewięciolatki]
- a teraz wyszłam na podwórko i świeci słońce!
- a na drzewie siedzi ptaszek
- a babcia jeszcze śpi
- a co tam?
- a tutaj mnie wszyscy znają!
- a na obiad chciałabym zjeść makaron
- a w sklepie nie ma miodu ale jest bardzo drogi! [to w końcu nie ma, czy jest drogi? Na tak postawione pytanie nie umiała odpowiedzieć]
- a co mówi Mateusz? Chcę mu powiedzieć "cześć".

... i tak dalej.

Codziennie, dzień w dzień kilka konwersacji i co najmniej kilkanaście smsów na ważkie tematy wybrane z powyższej puli ;) Zaczynam tracić cierpliwość, chyba zabiorę ją z powrotem do domu. Bo co za różnica skąd mnie woła, z Zegrza czy z sąsiedniego pokoju, efekt jest ten sam ;)


Brak komentarzy: