Mam! Dzięki uprzejmości Donkaczki, ktora ustrzeliła go dla mnie na niemieckim ebayu. Chusta teoretycznie używana. W opisie aukcji była informacja że została użyta raz. Biorę oczywiście poprawkę na aukcyjny bajer, ale ten didek naprawdę wygląda jak nieużywany/bardzo mało używany.
Cóż mogę powiedzieć - piękny jest...
Kiedyś na TBW zobaczyłam zdjęcie stosiku jakiejś dziewczyny, między innymi był tam właśnie didy red leaves. Leżał tak, że widać było jego "lewą" stronę - czerwone liście na pomarańczowym tle. No i co tu kryć - miłość od pierwszego wejrzenia. Postanowiłam że go kupię, choćby dla samej przyjemności posiadania, patrzenia, macania itd;) W końcu to moja przedostatnia chusta;)
Jestem trochę zdziwiona, bo liście różnią się od Laury, ktorą oglądałam na spotkaniu. Tamta chusta była bardziej mięsista, solidna, sporo grubsza. Myślałam że wszystkie żakardy tak mają, ale jak widać nie. Listki przypominają raczej Vatanai: materiał cienki (jednak grubszy od Vatanai), delikatny, stosunkowo mało uciągliwy. Po złożeniu zajmuje mało miejsca, spokojnie da się upchnąć w plecaku. Na razie nie wiem jak się nosi, bo na widok chust Zuzia ucieka:) Update wkrótce:)
1 komentarz:
Jaka piękna, jesienna! Czekam na fotki z Zuzią, mam nadzieję, że chustowa awersja jej szybko przejdzie! Całusy!
Prześlij komentarz