środa, 7 stycznia 2009

Siostrzana miłość

Zostawiłam Anię w bezpiecznym miejscu (tak myślałam) i udałam się do łazienki. Nie było mnie niecałe 2 minuty. Po powrocie zobaczylam, że Ania ma mokrą głowę. Wzięłam Zu w krzyżowy ogień pytań i dowiedziałam się, że "umyła Anuli główkę". Zmoczoną szmatą. I wytarła kocykiem.
Na pytanie "no i po co to zrobiłaś?" odparła, uwaga, uwaga:
- ŻEBY BYŁA SOCZYSTA  :)))))


4 komentarze:

coralie pisze...

ha ha ha. uśmiałam się do łez. siostrzana miłość w tym wieku jest jedyna w swoim rodzaju :)

Gabryjelov pisze...

Pomysłowa siostrzyczka...haha...dzieci są nieprzewidywalne tak jak ich pomysły...Śmieszne a zarazem przerażające:)

Kajka pisze...

Ewuś, kocham Twoją córcię. Nie sądzisz, ze pomysłami pasowałaby na narzeczoną dla Kubusia? Miałybyśmy cały czas sytuacje stresowo-komiczne. Brawa dla Zuzki, ciekawe skąd ta dbałość o higienę siostry, hihihihihihihi?!

Cuilwen pisze...

Kaja, pomysłami to ona by pasowała, ale rozmiarami chyba nie :D
A o higiene siostry dba, a jakże. Patrzy co robimy i potem chce robic to samo. Wczoraj kiedy nie widziałam, wycierała Ani oczy wacikiem. Na szczęście suchym.