Zostawiłam Anię w bezpiecznym miejscu (tak myślałam) i udałam się do łazienki. Nie było mnie niecałe 2 minuty. Po powrocie zobaczylam, że Ania ma mokrą głowę. Wzięłam Zu w krzyżowy ogień pytań i dowiedziałam się, że "umyła Anuli główkę". Zmoczoną szmatą. I wytarła kocykiem.
Na pytanie "no i po co to zrobiłaś?" odparła, uwaga, uwaga:
- ŻEBY BYŁA SOCZYSTA :)))))
4 komentarze:
ha ha ha. uśmiałam się do łez. siostrzana miłość w tym wieku jest jedyna w swoim rodzaju :)
Pomysłowa siostrzyczka...haha...dzieci są nieprzewidywalne tak jak ich pomysły...Śmieszne a zarazem przerażające:)
Ewuś, kocham Twoją córcię. Nie sądzisz, ze pomysłami pasowałaby na narzeczoną dla Kubusia? Miałybyśmy cały czas sytuacje stresowo-komiczne. Brawa dla Zuzki, ciekawe skąd ta dbałość o higienę siostry, hihihihihihihi?!
Kaja, pomysłami to ona by pasowała, ale rozmiarami chyba nie :D
A o higiene siostry dba, a jakże. Patrzy co robimy i potem chce robic to samo. Wczoraj kiedy nie widziałam, wycierała Ani oczy wacikiem. Na szczęście suchym.
Prześlij komentarz