środa, 5 stycznia 2011

Bolesny powrót do rzeczywistości :)

I oto jestem z powrotem, po tygodniu cudownych wakacji u cudownych ludzi. Uwierzcie, wyjeżdżałam stamtąd z żalem, a powrót do rzeczywistości był jak zderzenie z betonową ścianą ;)
Kilka fotek ku pamięci.

Po przylocie, na lotnisku w Toronto, gdzie oczywiście się zgubiłam (ale na szczęście szybko się znalazłam dzięki pomocy życzliwych współpasażerów).


Wybieramy prezenty dla dziewczynek:


Jakby kto miał wątpliwości - naprawdę byłam w Kanadzie :)


Po latach ubierania się w jeansy z Walmarta nareszcie zobaczyłam jak wygląda od środka ;)


Martusia przeprowadza mi przyspieszony kurs obsługi iPoda :)


Byłam nad Niagarą!

Naprawdę :)


Dawno nie widziałam czegoś tak pięknego.


Byliśmy w tunelach pod wodospadem



A tu Niagara od dołu:


Byłam TU czyli w Butterfly Conservatory. Tropikalne rośliny, i dookoła setki motyli wielkości dłoni :)


W oczekiwaniu na mojego Pierwszego Prawdziwego Hamburgera :)


Przed kolejną wycieczką...

...do sklepu, po ostatnie prezenty :)


W Bass Pro mieli przedziwne rzeczy, które postanowiłam zbadać bliżej ;)


Takiego misia chętnie postawiłabym w ogródku (gdybym miała ogródek ;) )


Pojazdem też bym nie pogardziła...


Martusia wszechstronnie uzdolnioną jest osobą :) Wśród rozlicznych talentów posiada także umiejętność bezwzrokowego dziergania na drutach. Wyprodukowała mi ten oto śliczny szalik, za który bardzo dziękuję :)



Cóż mogę rzec... Wszystko co dobre, szybko się kończy, rzeczywistość kąsa, dzieci domagają się uwagi. Jednakowoż zawsze mogę popatrzeć na zdjęcia i poczuć się nieco lepiej :)

4 komentarze:

Kajka pisze...

Czy ja Ci mówiłam, że wyglądasz bosko??? Widać, że, jak każdej zatyranej matce służy Ci wypoczynek bez dzieci. Następnym razem pojadę z Tobą, oki???

Cuilwen pisze...

Dziękuję bardzo :) To jak wyglądam na tych zdjęciach to zasługa nie moja, ani wypoczynku, jeno znakomitego fotografa (tego co na jednej focie siedzi ze mną w samochodzie ;) który potrafi wyciągnąć piękno nawet z takiego starego kaszalota jak ja ;)

Cuilwen pisze...

A następnym razem pewnie, zabiorę Cię do walizki i pojedziesz na gapę w luku bagażowym, co Ty na to :PPP

coralie pisze...

super! widać że wycieczka udana, a Ty wyglądasz kwitnąco :)