poniedziałek, 8 lipca 2013

Chaszcze

Narzekam na brak zieloności, a za płotem mam dorodne chaszcze ;)

Mateusz zdradzał chęć pobiegania. Wypuścilam go na pole za osiedlami.



Taki ładny widoczek mam tuż za płotem. Tędy chadzamy do i ze szkoły. Lubię. Tylko przez 8 miesięcy w roku można utonąć w błocku.


Kluś raczej unikał trawki, bo kłuje w nogi ;) Miejskie dziecko, wstyd i hańba ;) Mamusia w jego wieku zasuwała na bosaka po rżysku ;)



Po lewej z chaszczy wystaje ogrodzenie mojego osiedla. Pod tym wielkim drzewem mamy altankę i murowanego grilla. Szał. ;) Tylko trudno się tam dopchać zazwyczaj ;)


Najbardziej w spacerach z maluchem irytuje mnie chodzenie w kółko. Nie tu, tam, a teraz tam a potem tu.


A potem spał dwie godziny. :)

12 komentarzy:

Sunsette pisze...

Dla tego dwugodzinnego snu to chyba warto pochodzić w kółko;)

Unknown pisze...

Ewa, moje dziecko jest terrorystą, nie moge sie zatrzymac z wozkiem, nie moge usiasc na laweczce, aby poczytac ksiazke, czy gazete. On sie natychmiast budzi i domaga się ciągłej jazdy. To oznacza, ze musze chodzic dookoła stawu w parku. Ostatnio zaliczylam 20 okrazen ;)

Cuilwen pisze...

Patrycja, to oczywiste :D Wiekszośc dzieci tak ma :) Polecam jakiś sprzęt grający i muzykę w uszach albo audiobooki :)

Owca pisze...

Korzystajcie z lata :) Chaszcze super, tym bardziej ze wiadomo - miasto dość szybko się rozrasta...;/ Ale ścieżka taka sielska :)

Unknown pisze...

a inne mamy sobie czytaja :( sadze po rozowych ubrankach, ze sa to mamy dziewczynek ;)

Cuilwen pisze...

To nie wiem co one tym dziewczynkom dają ;) Moje dziewczynki rzadko pozwalały mi na taki luksus :D

Cuilwen pisze...

Ale wiesz co, ja chodzilam z ksiązką w ręku, da się :D
Korzystaj, póki jest mały, bo potem będziesz zasuwać za nim biegiem i o żadnych intelektualnych rozrywkach nie będzie mowy ;)

Unknown pisze...

Kupię mu dłuuuugie szelki ;))))

Cuilwen pisze...

hahahahahahahahahahahahaha

paula pisze...

Słodziak;))))

Kajka pisze...

Klusio jest słodki :)
Mnie też wkurza dziecięcość spacerowa. Maluchy kompletnie nie mają pojęcia czym jest czas, kierunek, zaplanowana trasa. I całe szczęście, bo jakby od dziecka były dorosłymi to by była tragedia.
A tak tutaj motylek, tutaj trawka, a tam skrzący kamień.
A matkę zalewa ze złości ;)

Cuilwen pisze...

oj tak :D

A Klusek dziękuje za komplementa :D