wtorek, 2 lipca 2013

Trening toaletowy

Czeka mnie odpieluchowywanie dziecka. Znowu. I to, coś mi się zdaje, wcześniej niż zwykle, bo ulubioną zabawą Matju jest bieganie z gołym zadkiem. Kałuża tu, kałuża tam... Jakbym psa miała. Niewychowanego ;) Dobrze, jeśli tylko kałuża...
Trzy dni temu Kluś odkrył nową rozrywkę. Usiłowalam go nauczyć korzystania z toalety, bez większej nadziei na sukces. Wytłumaczyłam, że "tutaj siusiu", pokazałam jak spuścić wodę... I to był mój błąd :D Teraz Młody, kiedy się nudzi, ściąga pieluchę, woła "mama ściuściu!", każe się posadzić na sedesie, robi siku albo i nie (częściej nie) a następnie: bije sobie brawo, rwie na kawałki papier toaletowy i wrzuca go do muszli a na koniec domaga się spuszczania wody. I strasznie się przy tym cieszy. Strasznie.
Obawiam się, że przy tak urozmaiconym treningu, rachunek za wodę przejdzie nasze najśmielsze oczekiwania ;)

Oprócz tego Matt jest słodkim, radosnym prawie dwulatkiem o niepełnym uzębieniu :) Odżywia sie głównie serkami waniliowymi, makaronem i kotletami z kurzej piersi, innych potraw odmawia stanowczo. Przybija piątkę. Pomaga zdejmować pranie z suszarek. Podaje naczynia ze zmywarki. Włącza pralkę.
Mówi.
Popi mama - mamo, potrzymaj, weź, popilnuj
Ciem baj - chcę bajki
Paj - spać
Mama ui tutaj- posadź mnie na fotelu
Nie ma (przy tym rozkosznie rozkłada rączki w geście bezradności)
Cieko - ciasteczko
Pipa (to moje ulubione słowo z Matisiowego slownika) - piłka ;)
Doda (to moje drugie ulubione) - woda ;)
Bwymbwy - zęby :D
Buci - buty
Pi - pić

Odruchowo rozmawiam z nim w jego języku (tak, wiem, że to niedobrze, mąż mnie ochrzania, ale nic na to nie poradzę, samo mi się tak mówi). Ostatnio rozbawiłam moją teściową, kiedy była u nas. Zapytałam Mateusza "Mati ua, brum brum?" czyli "Synku, czy życzysz sobie wyjechać na spacerek wózkiem?". Babcia padła ze śmiechu. ;) Wcale się nie dziwię... Klasyczny przykład okołodzieciowego zgąbczenia mózgu.


Oj tak.

4 komentarze:

Owca pisze...

Ja tez tak kiedyś miałam, że do koleżanki mówie: Chcesz pitku :)?
więc jak widzisz, nie ty jedna:)

Cuilwen pisze...

lol

Małgorzatka pisze...

:D

Paulina pisze...

Taa.. ja mówię "pójdziemy da da" - czyli na spacer i "chodź am am" - wiadomo co ;) i tak przy ludziach, aż wstyd...
odpieluchować Młodszego też muszę...i czarno to widzę, bo on z kolei nie chce się pozbywać pieluchy ;)