Zuzia wyjechała na dwa tygodnie, dotrzymuje babci towarzystwa w Zegrzu, nad Zalewem.
W domu zostało dwoje dzieci.
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zapanował względny spokój... Zastanawiałam się jak to możliwe, przecież Zu jest najmniej inwazyjna ze wszystkich - rozsądna, bystra, pomocna, cierpliwa. Doszłam w końcu do wniosku, że jest zwyczajnie ciszej. Mniejszy harmider. Nikt się nie kłóci (przepychanki między dziewczynkami wyprowadzają mnie z równowagi), a głośna zabawa w wykonaniu dwojga dzieci jest o wiele łatwiejsza do zniesienia niż wrzeszczące trio.
Mniej żądań. Mniej pytań (mamooo a mogę do Zosiiii? mamoooo a możesz mi zrobić budyń na obiad? mamooo a mogę do Zosi? mamoooo chcę budyń, nie chcę kotleta. mamoooo a mogę do Zosi?).
Przygotowanie i podawanie posiłków przebiega sprawniej i szybciej. Kiedy dwoje dzieci jednocześnie krzyczy, że chce pić, jestem w stanie ogarnąć sytuację. Kiedy jest ich troje, czuję się od razu wyprowadzona z równowagi. Poza tym, przy trojgu dziecióf lista zyczeń sie nie kończy - jedno woła o picie, dostaje picie, kiedy już chcę usiąść i zjeść, drugie już woła o cos innego a trzecie głośno zastanawia się czego chce. To jak praca przy taśmie.
Ogólnie - im mniej tym łatwiej. Dużo, duuużo łatwiej.
Co nie znaczy, że jest zupełnie lajtowo. Jest 8.40 a ja właśnie skończyłam układać ubrania, które Mateusz wyrzucił dziewczynkom z szafy na podłogę. Czwarty raz dzisiaj.
Kiedy układałam ubrania, Mateusz udał się do kuchni i wysypał na stół pół kubka suszu yerba mate, który miałam przygotowany do zalania. Susz był z dodatkiem miodu, więc wszystko się lepiło.
Teraz młody siedzi w kojcu i wrzeszczy a ja usiłuję być ZEN. ;)
Jesli ktoś Wam powie "ach, dwoje dzieci, czy troje, żadna różnica" - nie wierzcie. Różnica jest ogromna i wyraźnie odczuwalna.
35 komentarzy:
OO, czyli udało się wysłać do babci, no widzisz a pisałaś kiedyś że nie ma takiej opcji.
Jezu, jest 11 a ja już mam powyżej dziurek od nosa dzisiejszego dnia- od 7 sama z trójką dzieci z czego najmłodsze w ataku optymizmu postanowiliśmy odpieluchowywać...
Troje to ZNACZNIE więcej niż dwoje!
Pisałam o Mateuszu. Jego babcia nie weźmie. Ani też nie.
Natalijka, szacun za odpieluchowanie, mnie się tak bardzo nie chce, że Matju chyba do matury z pieluchą będzie chodził ;)
oj, a czemu Ani babcia nie wezmie? Bo małego to rozumiem, powiedzmy że za mały. Ale Ania?
Ania tez jest mała, wymaga dużo uwagi i pomocy np przy myciu, szczególnie kiedy nie jest w domu, warunki w domku w Zegrzu są dalekie od optymalnych.
babcia jest w podeszłym wieku, mocno schorowana i zwyczajnie nie ma siły.
Zuzia jest nad wiek samodzielna i rozsądna, nie sprawia babci żadnych problemów.
aaa, no to faktycznie chyba że tak, jak babcia schorowana to nie ma co.
Lepiej nie ryzykować :)
Jak by była w sile wieku to spokojnie 2,3 latki można na wakacje wyslac, może nie na cały mc, ale tak na 1,5 tyg mogą jechać.
Mama nabierze w tym czasie kolorów :)
Zuzia jeździła do mojej mamy jako dwulatka. Niestety, moja mama już niespecjalnie wyraża chęć powtórzenia tego doświadczenia, broń Boże z Mateuszem.
Owca czy Ty uważasz , że Ewa jest głupia? Porady w stylu w jakim wieku można posłać dziecko do babci są całkowicie nie na miejscu, Ewa ma trójkę dzieci i chyba wie więcej niż Ty czy ja i nie wydaje mi się aby w poście prosiła o jakiekolwiek porady mamusiek. Gdyby dała radę to by posłąła wszytskie dzieci do babci i nie pisała tego posta. Owco, ogarnij się ,bo Twoje komentarze mogą nieźle wkurzyć i uwierz mi- nie tylko mnie:)
:D
szukamy oszczędności ;) też mi się strasznie nie chciało ale mąż wywierał presję i okazało się że nieźle idzie-gdyby nie to wytrzymałabym pięć minut z tą decyzją :)
Małgorzatka - wyluzuj :) chyba ty się bardziej oburzyłaś, niż autorka tego bloga :)
relax :)
Autorka bloga ma więcej cierpliwości, ale równiez nie jest zachwycona, kiedy ktoś traktuje ją jak półgłówka.
???
No tak jak myślałam :)
Zawsze zakładam dobrą wolę komentującego i chęc pomocy, ale kiedy ktoś nieustannie podaje mi propozycje oczywistych rozwiązań, prawdopodobnie uważa, że jestem debilką, która sama by na to nie wpadła ;)
Dziewczyny, no dajcież spokój, o co taki dym?
Nikt tu nie miał na celu nikogo oburzyć, ani wkurzyć ani nic w tym klimacie.
"chyba ty się bardziej oburzyłaś, niż autorka tego bloga"
Owco czyli mam rozumieć, że jednak miałaś na celu wkurzenie autorki tego bloga?;)
Nic takiego nie napisałam w temacie debilki itp, poprostu napisałam rzecz oczywistą, tak sobie.
tyle.
Owca,więc może nas oświecisz jakie są Twoje intencje?
Ależ ja jestem spokojna :)
Wyczuwam ironię w tym pytaniu, więc daruję sobie odpowiedź. Zresztą jest wyżej, jak już tak dociekasz.
owco ale serio ja sama czuje sie jak półgłówek, czytając twoje dobre rady... ja sobie zdaje sprawe z tego ze robisz to nieświadomie ale to naprawde bardzo poważnie może wkurzac. zastanow sie nastepnym razem, proszę, czy autorka bloga naprawde czeka na nasze propozycje pomocy? na jej miejscu bym cie tu juz dawno zablokowala bo wychodzi na to ze nie mozna sobie nawet retorycznie pomarudzic na swoim wlasnym blogu... zaczyna mi brakowac cierpliwosci. ale ja jestem wiekszy nerwus niz ewcia. nie jest to tez moj blog wiec nie chcialabym sie szarogesic. aczkolwiek od kiedy tu zaczelas zagladac i sypać zlotymi radami, nie mam kompletnie ochoty sie odzywac, bardzo staram sie nie naruszyc zasad netykiety ale pachniesz mi trollem i ciezko obok tego przejść obojętnie. .. nie kusisz sie tlumaczyc. sadze ze i tak nie wiesz o czym mowimy.
to tak zupelnie pomijajac rozbieznosc pogladow wychowawczych ...
ale po co komentujsz tylko zeby napisac, jak sama mówisz, 'rzecz oczywistą'?? skoro to oczywiste to wznies sie na wyzyny kreatywnosci i albo napisz cos czego nikt tu nie wie albo zamilnknij, bo to, co sobą reprezentujesz, nie zachęca raczej do bliższego poznania cie, przynajmniej w czeluściach internetu...
OK, to znikam - twórzcie sobie dalej swój krąg marudzenia i wiecznego umęczenia oraz wzajemnej adoracji, tak fałszywej, że tylko ktoś śmie powiedzieć prawdę, a już wrony kraczą.
Adieu!
I piszcie sobie dalej: Współczuję ci bardzo itp.
i co z tego :) hahaha, co z tego :)?
no wlasnie co z tego?
No właśnie nic.
Ale właśnie o to NIC tak się wszystkie oburzacie.
Owca, cztery osoby niezależnie od siebie poprosiły mnie o zbanowanie Cię. Niestety Blogger nie przewiduje takiej opcji a moderować wszystkich komentarzy mi sie po prostu nie chce.
Od tego momentu każdy Twój komentarz będe oznaczać jako spam i usuwać.
Nie zakładam, że jesteś trollem, naiwna ja. Zakładam, że zwyczajnie cierpisz na syndrom Ja-Wiem-Najlepiej-Czego-Tu-Potrzeba. Otóż, na pewno nie wiesz :)
Pozdrawiam, życząc wszystkiego najlepszego i znalezienia godziwej rozrywki gdzie indziej.
ehhh owco owco...jedyna prawda jaka piszesz to prawda oczywista.mamy mozgi i znamy ją. skoro jestes w stanie wystukac na klawiaturze literki, to strzelam, ze tez masz mozg i naprawdę nie ma powodu do machania nam nim przed nosami z okrzykiem 'mam mozg i nie osmiele sie go wam pokazac!'
oraz wyobraz sobie, ze zycie nasze na tymze blogu sie nie konczy a sluzy nam on do marudzenia, narzekania i podtrzymywania tej wzajemnej adoracji wlasnie. i mamy do tego prawo..
Ooo.. interesująco się zrobiło :) ja tam lubię jak Ewa marudzi, bo mam tylko dwójkę dzieci :D
Ano widzisz, zawsze musi być ten pierwszy dym kiedyś :D
Lubię sobie pomarudzić ;) jak się spuści trochę pary werbalnie to potem łatwiej się żyje :P
Ewuś, jak cię dobrze rozumiem. Pozbycie się jednej sztuki jest jak ożywcza bryza na zaflautowanym słonecznym jeziorze. Nie chcę nawet myśleć jakie to uczucie pozbyć się wszystkich, łącznie z mężem. Piękna wizja, szkoda, że nierealna.
...
Ten drink z palemką ;)
e tam nierealna :D kwestia czasu :P
ale się działo podczas mojej nieobecności wakacyjnej ;) nie wiedziałam, kto to jest troll ;) i poczytałam sobie, bardzo ciekawe socjologicznie zjawisko to trollowanie. Dzięki Bogu już trolla u nas nie ma...
Prześlij komentarz