Czuję się spokojna o przyszłość.
Dzisiejsza dawka akademickiej wiedzy, oraz forma podawania tejże, zupełnie mnie wykończyła. Włączył mi się obwód socjofobiczny w mózgu i nie opuszcza mnie czarowna wizja samotnego wyplatania koszy z wikliny w drewnianym szałasie w Bieszczadach.
Po powrocie do domu opadły mnie spragnione towarzystwa dzieci, przekrzykując się nawzajem. Obwód socjofobiczny zaczyna się przegrzewać i grozi spięciem oraz przepaleniem bezpieczników.
Jedyne co może w chwili obecnej przywrócić mnie życiu to znalezione w sieci perły twórczości Radka Teklaka. Jego streszczenia kolejnych odcinków serialu "Wiedźmin" (zebrane również w ebooku pod tytułem "Miecz żenady") dawkuję sobie w małych kawałkach, żeby starczyło na dłużej. Żadna komedia nie ubawiła mnie tak jak te teksty. Zaśmiewam się w autobusie, w tramwaju, na ulicy (chodzę z kindlem w ręku bo nie mogę się oderwać). Reset mózgu, tak bardzo mi potrzebny.
4 komentarze:
? a co to w ogole za pytania w tym kosciele?? to już księża nie mają się czym zajać?
Nie wiem o co chodziło, bo w kościele nie byłam od bardzo dawna ;)
Ja jade z toba te kosze wyplatac, gdbys towazysta potrzebowala
Dobra, Ty możesz :D
Prześlij komentarz