poniedziałek, 7 grudnia 2015

W kółko za własnym ogonem

Wydajesz polecenie/wyrażasz prośbę - dzieci olewają - próbujesz jeszcze raz - dzieci olewają - próbujesz ileś tam razy, zależnie od odporności psychicznej i pilności sytuacji - dzieci olewają - wychodzisz z siebie i drzesz się do zachrypnięcia - dzieci reagują - dusisz sie od wyrzutów sumienia (bo jesteś złą matką, nie tylko wrzeszczysz, ale nie pieczesz pierniczków i za rzadko sprzątasz a książeczki dla dzieci strasznie cię nudzą) - ze wszystkich sił starasz sie być lepsza - chcesz wynagrodzić - robisz się zbyt pobłażliwa - dzieci uczą się, że mogą mieć wszystko gdzieś - wydajesz polecenie....



12 komentarzy:

Mama Misi i Lucusia pisze...

skąd ja to znam? A mam tylko razy jeden.Reaguje dopiero jak poziom mojego szaleństwa przypomina tornado, a moje wyrzuty sumienia mnie zabijają. Jednak wszelkie łagodne; jesteś mądrym chłopce, obiecałeś, że tym razem zrobisz lekcje w piątek.....no i co. Idę do kościoła na 17 i dowiaduję się od innych matek, że z angielskiego było zadanie, w dodatku wymagające matki pomysłowej jak Dobromir, posiadania w domu kolorowego bloku technicznego, nożyczek, kleju itp. Każdy dom to posiada? Tylko teoretycznie.Odnalezienie kleju zajmie mi około 2 godzin, spadnie na mnie milion rzeczy, zatną się szuflady przy próbie ich otworzenia. Odnajdę swoje dywaniki arabskie( podkładki pod filiżanki do kawy), notatki z hindi, które były mi potrzebne x czasu temu a których nie mogłam znaleźć.A na nich będą wypisane zaginione hasła do logowania się na różnych grach. Odnajdę milion papierków po cukierkach, no i być może uda mi się zlokalizować klej.A potem odnajdę blok techniczny, kolorowy, a właściwie jedynie okładkę z bloku.....Na precyzję dokonania tablicy ilustrującej dni tygodnia, pory roku i pogodę zabraknie mi już cierpliwości.

spektrum koloru pisze...

wybaczaj. sobie. wiecej. jestes swietna taka jaka jestes :* i im lepszej nie potrzeba

Cuilwen pisze...

Tak, omg, skąd ja to znam. Zu potrafi w niedzielę wieczorem oznajmić, że na poniedziałek trzeba cośtam. Ciska mną furia i też jestem zdolna wyłącznie do wygrzebania potrzebnych elementów, jeśli akurat mamy to co potrzeba. A potem warczę.

Dziś 25 minut zajęło mi namówienie Matju, żeby założył buty, bo idziemy do przedszkola. On nie pójdzie i już. Zawzięłam sie i powiedziałam sobie, że nie będę się drzeć i się nie wydarłam, ale po 20 minutach myslałam, że mi żyłka w mózgu pęknie. A przecież nie spieszyliśmy się jakos specjalnie, nie wiem co by było gdybym musiała zdążyć gdzieś po coś.

Cuilwen pisze...

Spektrum koloru, dzięki za dobre słowo :*
Dzieci jeszcze chyba mnie trochę lubią ;) a ja naprawdę się staram codziennie od nowa, tylko za często mi się nie udaje.

MF pisze...

mi to w ogole niestety nie wychodzi...boje sie ze nie dam rady w ogole dziecka wychować.

Cuilwen pisze...

Mi też nie wychodzi, i myślę sobie dokładnie to samo. Dasz radę :) Oszalejesz przy tym i osiwiejesz, ale dasz ;)
Nie ma rodziców idealnych, takich poukladanych jak z podręcznika psychologii. No nie ma, kurde. Chyba że na pozowanych fotkach na fejsbuku i instagramie.

MF pisze...

No własnie nie wiem czy nie ma. Moja koleżanka ma znajomą, która 4 dziecko w drodze ma....i ona ZAWSZE zawsze MOWI spokojnie, cicho, tak też reaguje na każdy atak agresji, zlości, wkurwu itp. Tylko spokoj. I tak non stop. Zero nerwów.
ZAWSZE SPOKOJNIE.
I 4 dziecko w drodze.....(laska nie pracuje, tylko tymi dziećmi się zajmuje). Generalnie ZEN non stop.....To mnie dołuje.

Cuilwen pisze...

Jeśli tak, to faktycznie mega dołujące. :( Człowiek się czuje taki... niewystarczający i ułomny i do dupy.
Też bym chciała być ZEN, ale na świecie nie ma wystarczającej ilości Xanaxu. A bez wspomagania farmakologicznego mogę być niestety tylko mną :(

spektrum koloru pisze...

a pomyslcie ze ta wspomniana z 4 dzieckiem w drodze tez sie pewnie cuzje niewystarczajaca, bo np zupelnie nie umie zadbac o swoje potrzeby (zmyslam, ale bywa i tak) i jest zla na siebie tylko kieruje to do srodka.
to ja juz wole byc chujowa i nieogarnieta.
kazdy jest jakis. kazdy jest inny.
a serio macie takie ambicje zeby byc perfekcyjne?

Cuilwen pisze...

Świadomie nie, ale podświadomie to wiesz... Nawet nie "perfekcyjna", bo do perfekcji mi tak bardzo daleko, że nie wydaje mi sie to w ogóle możliwe, ale chociaż lepsza niż jestem. I to jest zgubne, bo zawsze można byc lepszym, nie ma granicy, i w ten sposób dopierdalasz sobie bez końca.
Ale spoko, przejdzie, mam gorszy okres po prostu i zupełnie nie panuję nad niczym, a juz najmniej nad sobą, kupa nieszczęścia z przewagą kupy.

spektrum koloru pisze...

oj Ty moja kochana kupo. ja Cie lubie dokladnie taką. jesteś najlepsista! :**(

Cuilwen pisze...

:* :* :*