piątek, 25 kwietnia 2008

Bebelulu Kangalu

Wzięło mnie i to całkowicie:) Zakochałam sie od pierwszego wejrzenia i nic nie mogłam na to poradzić. Od kiedy zobaczyłam tego poucha w akcji na Dionei i jej Kubusiu po prostu nie potrafiłam się opędzić od mysli o nim :) Popadłam w obsesję... Ale nie do tego stopnia żeby wydać 18 zł na przesyłkę z Bebelulu, a do sklepu firmowego mam za daleko. Kilkumiesięczne polowanie na Allegro dało jednak rezultaty i oto on:
Kangalu kolor paisley.
Czyż nie jest BOSKI? I to za jedyne 40 złotych;)









Co do Kangalu to miałam mieszane uczucia - kupiłam kiedyś inny kolor, z innego materiału (twardszego i sztywniejszego). Zmieniałam rozmiar 2 razy a i tak był za duży. (tamten był L, a mój nowy Paisley ma rozmiar M, wybrałam taki za radą Dionei, do której jestem gabarytowo podobna:) Tamtego nie polubiłam i sprzedałam na Allegro. Ten jednakowoż... Ach... Bardzo, ale to bardzo mięciutki sztruks, lekko uciągliwy. Przemiły w dotyku. To chyba dlatego że ciut używany.
Z przyjemnością go macam:) I te koloryyyy... Jeśli tylko nie będzie się wrzynał siedzącemu dzieciowi w salcesony będe go kochać nad życie :)

Brak komentarzy: