wtorek, 3 czerwca 2008

Promyk nadziei:)

A może to nie cholestaza... Właśnie sobie przypomniałam a następnie potwierdziłam w ogólnodostępnych źródłach (dzięki Najwyższemu za internet;) że podwyższony poziom transaminaz i bilirubiny (tak, jak to ma miejsce u mnie) występuje przy głodówkach (zwiększone obciążenie wątroby). Zważywszy na moją mocno przegiętą dietę cukrzycową (niska podaż węglowodanów, chudnięcie, ketoza) może sie okazać że tu tkwi przyczyna wątrobowych kłopotów. A moja ginka, jak nieraz miałam okazję sie przekonać, dmucha na zimne i woli rozpoznać chorobę tam gdzie jej nie ma niż coś przeoczyć. Z jednej strony to dobrze ale z drugiej... niekoniecznie. Przysparza mi to stresów :)
No nic, za tydzień badania i wszystko się wyjaśni. Póki co będę sobie zapodawać zwiększone dawki ziemniaków, dżemu a może nawet mleka :) No i zobaczymy czy moje teorie mają ręce i nogi czy tez okaże się ze nadzieja matką mądrych inaczej :)

2 komentarze:

gosia garkowska pisze...

bedzie dobrze, zobaczysz :-)

Kajka pisze...

Ewka, Ty mnie nie stresuj tak bardzo, bo w końcu przyjadę do Ciebie "na pomoc". Ale pamiętaj, jak już nie będziesz na diecie i Kluski nie będziesz karmiła to idziemy do MacDonalda na taaaakie danie. Ja stawiam, a co tam.
A z Twoją córcią to ja się jeszcze rozmówię, że tak denerwowała biedną matkę.
Dla mnie i tak jesteś wielka - tyle na tej dieci wytrzymałaś, podziwiam.
I jak mówi Gosia, dobrze będzie.