sobota, 20 lutego 2010

Szpitala ciąg dalszy

Obudziłam się dziś rano z gorączką, zawrotami głowy, bólem prawej strony twarzy, skaczącym okiem i bólem zębów. Z prawej strony. Cóż to ach cóż to? Oczywiście - zatoki! Umieram.
Wezwany lekarz orzekł zapalenie zatok, a takze dorzucił zmiany osłuchowe w lewym płucu zupełnie gratis ;). Mam dwa antybiotyki, zakaz wychodzenia z domu (żegnajcie romantyczne spacery do smietnika...) oraz zakaz zbliżania się do otwartego okna. Przydałby mi się teraz taki tlen w puszce, co to go w Japonii sprzedają. Czuję że sie duszę.
Na stole mam baterię leków godną stuletniego rencisty, łeb mnie łupie, dzieci męczą i śnieg za oknem denerwuje. I oko mi skacze.
Aaaaarrrrrghhhh!!!!!

4 komentarze:

coralie pisze...

osłabiony organizm. czas wypocząć :)
fajnie mówić co?

Gabryjelov pisze...

Współczuje i łącze się w bólu...wiem co to znaczy zapalenie zatok...i potrafię sobie wyobrazić jak się choruje z dziećmi przy nodze...Trzeba to przeżyć.Życzę szybkiego powrotu do zdrówka:)

Mama Misi i Lucusia pisze...

Łączę się w bólu, mnie się udało wypędzić chorobę mlekiem z kurkumą, ale moje chłopaki protesują, że to ochydne i wcale nie sycące i jeden łyka antybiotyk a drugi dziś skończył zastrzyki.

Cuilwen pisze...

Taaa, wypocząć :D Haha, dobry żart :D
Dzięki dziewczyny za dobre słowo :) Już mi dziś lepiej.

Aj, mleko z kurkuma to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej... ;) Chyba, wstyd przyznać, wolę antybiotyk :) Kasiu, zdrówka życzę, Tobie i chłopakom :)