środa, 11 maja 2011

Tempus fugit

Czas mija.
Gdyby ktoś mnie zapytał co robiłam wczoraj, dwa dni temu, w niedzielę, nie umiałabym odpowiedzieć. Wieczorem nie bardzo pamiętam co robiłam rano.
Przypominam sobie pobyty w szpitalu, po wypadkach, kiedy byłam tak obolała, że bałam się poruszyć. Coś podobnego dzieje się i teraz, tylko nieuchwytniej, bo w głowie. Staram się utrzymać stan otępienia, unikać kłujących myśli, od których wiję się jak owad na szpilce.
A czas mija.
I niedługo będzie za późno na wszystko.

27 tc.


2 komentarze:

delfina pisze...

A kyszzzzzzzzzzzzzz złe myśli. ....

Cuilwen pisze...

Akyszam i akyszam a one się odczepić nie chcą...