środa, 15 czerwca 2011

(Bez)senny waleń

Zgodnie z przewidywaniami, apetyt mam po prostu straszliwy. To będą bardzo CIĘŻKIE dwa miesiące ;) A ćwiczyć coraz trudniej... Jednakowoż nie dam się. Własny brzuch mnie nie pokona ;)
32tc.

Talia znikła, buuuu ;)


Wewnętrzny kopie, kręci się, przestawia. Kiedy ułożę się w niewygodnej dla niego pozycji, rzuca się jak ryba w sieci i robi to tak długo, aż powyginam się tak, jak jemu pasuje ;) Urocze :)

Dzisiejsza noc była wyjątkowo trudna. Męczyły mnie skurcze i ból pleców, nie mam pojęcia czy to nerki, kręgosłup a może po prostu bóle krzyżowe. Co chwila wstawałam, łykałam nospę, magnez, neospasminę. Chodziłam po ścianach bo nie byłam w stanie się wyprostować. Kładłam się i odpływałam w płytki, męczący sen. Na dodatek śniły mi się rzeczy dość niemiłe.
A efekt jest taki, że nie rozstaję się z chusteczką, krwawienie z nosa nie ustaje od rana. Gdzieś za uszami czai mi się ból głowy i nie ma bata, około południa wyjdzie i pokaże co potrafi.
Mąż po pracy idzie na imprezę, mnie z okazji rocznicy ślubu przypadnie zaszczyt wykąpania i wieczornego oprawiania stworów. Powinnam być chociaż trochę rozżalona, ale, szczerze mówiąc, nie mam na to siły. Aby do wieczora :)

4 komentarze:

ziarnko piasku pisze...

eee, ja widzę zarys talii :D poza tum na zdjęciach z wyjazdu z dziewczynkami też wyglądasz bardzo ładnie i wcale nie jak waleń ;) smiem twierdzić, że jak na 32tc to brzuch wcale nie jest jakis ogromny ;)
aczkolwiek współczuję bólu pleców, cokolwiek to jest, pamiętam swój ból kiedy byłam w ciąży z Julką i żadna ale to żadna pozycja nie przynociła ulgi :/ ech. Trzymaj się Ewa. I wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy slubu :D gromadki dzieci chyba nie ma co życzyć, bo za kilka tyg to już gromadka będzie nie? ;)
Pozdrawiam! :*

delfina pisze...

Piękne brzuszysko :D
A do nosa może tampony?;) Tak pisze , żebyś choć usmeichnęła się w duchu na widok siebie z tym ustrojstwem w nosie ;)
Rocznica ślubu , hmmmmmmmmm , kiedy to ja mam , hmmmmm kiedy obchodziłam?:D
U mnei kazde takie śiwęto typu dni matki , kobiet , urodziny , imieniny kończą się akcjami typu latanei po lekarzach z dziećmi , choróbsko jakies moje , wyjazdy , dlatego drżę jak zbliżają się takie fajowe daty:D I faktycznie zbliża Ci się bardzo napięty czas , ale może to odgoni jakięs złe myśli ...
A podopieczna już ma wolne od Ciebie ? Pozdrawiam z trójką dzieci w tym dwójką z przedziwnym wirusem objawiającym się haftem nocnym tak , ze matka nei słyszy od 4 nocy , w związku z czym zaczynam dzień od zmieniania pościeli , kapaniu dzieci , praniu , spierani z matercy ... :D

Cuilwen pisze...

Dzięki za dobre słowo, dziewczyny :)
Dziś przetaczam tylko swoje zwłoki z krzesła na kanapę i na tym się kończy moja działalność ;)
Delfina, zdrówka młodzieży...

Cuilwen pisze...

A podopieczną mam jeszcze tydzień, dobrze w sumie, że już koniec, bo obie jesteśmy zmęczone. Ona bardzo tęskni za mamą a ja mam coraz mniej siły na noszenie, pocieszanie i tak dalej.