poniedziałek, 17 października 2011

Ergo

Mateusz potrzebuje dużo noszenia, cała jestem obolała, waży już ponad 8 kilo. Za chustami nie przepada, więc zaopatrzyłam się w ergonomika - Ergobaby z wkładką dla noworodka. Wkładka, teoretycznie przeznaczona dla dzieci do 5 miesiąca, jest już na Mateo prawie za mała, ale jeszcze jakoś się mieścimy. Młody jest całkiem zadowolony - włożony do nosidła nie płacze (no, może trochę...), rozgląda się, potem czasem zasypia.
Jedyny zonk - główka małego obija mi się o obojczyki, bo jest akurat na odpowiedniej wysokości. Trochę go to denerwuje.

Śpi. Zabawnie wygląda, owinięty w te wszystkie bety.


Mama wreszcie może zjeść śniadanie, albo lepiej - posprzątać...


Nosidło nosidłem, ale mamę trzeba mocno trzymać, tak na wszelki wypadek:


Sprzęt kupiłam na Allegro, za śmieszną (jak na Ergo) cenę 220 zł, wkładkę za 69 zł. Jeśli to podróbka, to najlepsza, jaką widziałam w życiu, i dobrze, bo na oryginalne mnie nie stać. Zobaczymy jak będzie się spisywało po kilku praniach. Na razie jestem zachwycona - jest piękne: intensywnie niebieskie, haftowane w kolorowe kwiatki, materiał niezbyt sztywny, ale sprawiający wrażenie wytrzymałego. Starannie odszyte. O klamrach nic jeszcze nie mogę powiedzieć, zobaczę jak będą wyglądać za kilka tygodni.
Wygodny pas biodrowy. Panel malutki, niestety, ale tak już jest - większość ergonomików na rynku jest dla nas za mała. Moje dzieci rosną nienormalnie szybko. Minus - przy noszeniu z przodu nie można skrzyżować pasów na plecach (jak w Manduce), ale to niezbyt mi przeszkadza.
Zapakowane było w firmowe pudełko, miało dołączoną instrukcję na DVD i papierową. Full wypas.

Wiem, że noszenie dwumiesięczniaka w nosidle ergonomicznym (nawet z wkładką) jest mocno nieortodoksyjne, większość doradców noszeniowych odczułaby na ten widok takie wewnętrzne "fuj", ale jakoś mnie to nie martwi. Nie mam zastrzeżeń do ułożenia młodego, jest podparty tak jak trzeba, nie ma żadnych luzów, kolanka nieco niżej niż miałby w chuście, ale nie wierzę, żeby mu to zmasakrowało stawy biodrowe. Przede wszystkim włożenie go do Ergo zajmuje kilka sekund, łatwo poprawić, nie wyrywa się (przy wiązaniu wije się jak piskorz). A ja nie mam ostatnio siły na szarpaninę.

11 komentarzy:

Małgorzatka pisze...

ja się dziś zastanawiałam nad zakupem ergo;) I też nie uważam żeby było złe dla stawów.
Noście się dobrze:)
Buziaki:)

PS.Mam nadzieję, że wpłata doszła?

Małgorzatka pisze...

a faktycznie dobra ta wkładka, bo możesz się nawet do podłogi schylić:)

Cuilwen pisze...

Doszła wpłata, dziękuję :)

Kup sobie to ergo jak masz ochotę, jest naprawdę super.

Małgorzatka pisze...

:-)

A tak btw
to po co Wam suszarka na pranie?:P

Cuilwen pisze...

Nie wszystko można wrzucić do mojej ukochanej suszarki, niestety. Tę cenną wiedzę zdobyłam, kiedy jedna z moich ulubionych bluzek po pobycie w suszarce skurczyła się o trzy rozmiary...

GOSIA pisze...

Miłego noszenia. My na razie odstawiliśmy wszystko na bok i korzystamy wyłacznie z poucha którym nas obdarowałaś:)

Cuilwen pisze...

Gosia, super, że się dogadaliście z pouchem :)

spektrum koloru pisze...

super i piękno to ergo masz :)
i wiesz, bardzo ładnie wygladasz :D
(nie, że w ergo, ale jak się uśmiechasz :) )
no i kto jak kto ale współpracownik AND nie musi się z wyboru tłumaczyć, co? :)

Cuilwen pisze...

Dziękuję :)
No właśnie musi, bo AND zaleca jednak miękkie chusty i ułożenie raczej poziome w pierwszych miesiącach ;) Nie chcę dziewczynom podpaść ;)

spektrum koloru pisze...

bardziej do mnie przemawia indywidualne podejście do noszącego/noszonego
wszystko jest dla ludzi i jak to mawia mój tato "wszystko można, co nie można, byle z wolna i ostrożna"

jakbym miała słuchać zaleceń AND to bym nie nosiła.
przy mojej budowie noszenie w poziomie jest niemożliwe. i na pewno niewygodne. zatem nosze w pionie od 7 doby.
tak samo jak u Ciebie motanie kilku metrów.

Kajka pisze...

Ooo! Dopiero teraz zobaczyłam, że masz wkładkę jak do mojego Ergo :)