środa, 14 grudnia 2011

Baterie padły

Kompletne wyczerpanie psychofizyczne, mentalna odrętwiałość :) Tak można by określić mój aktualny stan. Ludzie pytają, czy nie jestem chora, bo tak fatalnie wyglądam ;) A ja się po prostu nie wyrabiam...

Z nowości - Ania jest chora, nie wiadomo na co. W związku z powyższym wczoraj po raz pierwszy w życiu zniosła pobranie krwi. Byłam bardzo dumna, moja dzielna córcia nawet się nie skrzywiła.

Zuzia przechodzi właśnie program motywacyjny. Ma wydrukowaną planszę-kalendarz z miejscami na naklejki. Każdego dnia wieczorem naklejam jej żółtą uśmiechniętą buźkę (głównie byłam grzeczna), albo czerwoną smutną (miałam mega focha). Jeśli uda się jej przejść całą planszę z maksymalnie siedmioma czerwonymi buźkami to spełni się jej marzenie - na urodziny dostanie Barbie wróżkę ze skrzydełkami (zęby mi cierpną za każdym razem kiedy patrzę na to paskudztwo ;)
Przedwczorajsze wieczorne masakry zaowocowały wklejeniem na planszę czerwonej paszczy. Zuzia na ten widok dostała najpierw ataku furii a potem rozpaczy. "Mamo, ja bym chciała, żeby ten dzień zaczął się jeszcze raz..." Jeszcze kilka takich akcji a dziecko pojmie, że życia nie można cofnąć jak bajki na dvd. Niestety.

Jest dopiero 20.16 a ja jestem półprzytomna.  Wewnętrzne baterie kompletnie rozładowane. Dobranoc.



9 komentarzy:

delfina pisze...

Łącze się w bólu :D Mój dziś fisiował z powodu urodzin . Tak , tak ... urodzin jego. Ciasteczka matka piekła wczoraj trzy godziny co by dizeciary poczęstował , a on pawca z rana mi zapodał na podłogwe . Czemu??? One nie bierze ciastek , bo będzie musiał się całować .... Taki różnistych akcji mam sto tysięcy ... wrrr. A wieczorekim reset przy szklaneczce piwka :D Jak ja kocham jak dzieci śpią :D

ZEZUZULLA pisze...

No ale post się pojawił, więc jednak sił musiało jeszcze troszkę w Tobie być:D

GOSIA pisze...

Trzym się kobieto!

Małgorzatka pisze...

Mi nikt nie musi mówić, że wyglądam jak chora, ja to widzę.Przerażam się, blada skóra, podkrążone oczy, ledwo zipię.
Dobry pomysł z tą tablicą lecz strzeż się, wyznawcy Juula rzekną iż manipulujesz dzieckiem co za tym idzie znęcasz się :D :D :D

kateplum pisze...

u mnie tablica jak i inne tego typu wynalazki sie nie sprawdzily... nie ze cie dobijam prawda? :D w ogole ostatnio stwierdzam, ze moj trud wychowawczy bierze w leb gdyz poniewaz: dzieci me w ilosci 2 chodza do szkoly a tam... eh szkoda gadac w kazdym razie jest dobijajaco z akcentem na do.
sil duuuzo 4u

Cuilwen pisze...

Delfina, szacun, z respektem przyznaję, że masz dużo gorzej... Moje przynajmniej nie pawiują tylko wrzeszczą ;)

Trzymam się i nie puszczam się ;) Tablica motywacyjna u nas całkiem dobrze działa, pogrożenie czerwoną gębą daje błyskawiczny efekt ;) i o to chodzi :) A jak mi wyznawcy pana Juula się pojawią to chyba asertywnie ich powystrzelam z karabinku paintballowego mojego małżonka ;)

Małgorzatka, w lustro już staram się nie patrzeć, bo mnie groza ogarnia. Też bladozielona jestem, oczy podkrążone, zmarszczki gdzieniegdzie (tak, to już ten wiek... ;) Miss zombie.

GOSIA pisze...

taaaa, jak to jest że zawsze słyszę: "jaki piękny dzidziuś, wszyscy trzej synkowie piękni...i jacy żywi! A mamusia wygląda na zmęczoną, jakaś taka blada." Jak nie mam byc blada jak cały tlen idzie na hyperwentylację z powodu nieustannych mych wkurwień z powodu pomysłów moich synków??

Cuilwen pisze...

O to to, jakże trafnie ujęte :)

GOSIA pisze...

a propos moich wkurwień: własnie usłyszałam z ust mojego pięciolatka: nie wkurwiaj mnie. sama sobie zgotowałam ten los.... przeczuwam kłopoty...