czwartek, 16 lutego 2012

Start :)

Nic nie leczy udręczonej duszy tak dobrze jak pączki z lukrem :) Jest 9.30, zjadłam już 5 jednego po drugim i od razu mi lepiej, serce nie boli, dusza nie jęczy, świat nie uwiera :P Za to spodnie uwierają, ale co tam, to się spali kiedyś, dziś wizjom strasznych kalorii i fałdek na brzuchu mówię stanowcze "won mi stąd"! :D


Oto mój podkład muzyczny na dziś, świetny do kiwania się z pączkiem w zębach ;) Jak zjem wszystko co przygotowałam na dzisiaj to przestanę być motylkiem ;) ale kogóż to obchodzi... Pomyślę o tym jutro :P


Smacznego wszystkim! :))

16.30. Dziewięć i więcej się nie zmieści :D Teraz krople miętowe i raphacholin na wątrobę i trawiiiimy... ;)

8 komentarzy:

KORONKA pisze...

A ja nie mogę pączków, a wszędzie o tych pączkach i pączkach... :-( Dziś ja jestem smutna na Twoim blogu, ktoś musi.

Cuilwen pisze...

Ojej, czemu nie możesz pączków??
:(( Buuuu :(

KORONKA pisze...

Przejściowe (jak sądzę) problemy z cukrem ;-) Przeżyję :-)

Ka pisze...

Ałć... a ja zamknęta z chorym, em, potomkiem w domu
BEZ PĄCZKóW!!!!!!!!
A normalnie... ja nie przeżyję tłustego czwartku bez pączków....

Cuilwen pisze...

Jak to bez pączków, to niemożliwe, to pogwałcenie praw człowieka!! :))) Szkoda, że jesteś tak daleko, wpadłabyś do mnie, mam jeszcze spory zapas :D


Monika, współczuję :(((, i życzę żeby się wszelkie problemy z cukrem skończyły, bo to ciężka sprawa jest... Pewnie że przeżyjesz, kto da radę jak nie Ty :))

Ka pisze...

dziewięć....... ;-))))

Kajka pisze...

Jesteś wieeeeelka, ja bym tyle nie dała rady ;))) Ale za to zasnę bez obciążeń ;)

Cuilwen pisze...

Kaja, jesteś malutka, drobniutka, gdzie byś te wszystkie pączki pomieściła... :P Pojemności nie masz...